Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2012, 23:06   #367
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Post pisany wspólnie z MG cz.2/2

Wszystkie te przeżycie zdawały się nie mieć na nim większego efektu. Głośno zakasłał wypluwając krew, ale równie szybko zerwał się na równe nogi. Wydawał się wściekły i przez chwilę młody kurier myślał, że nie zakończy to walki. Po chwili jednak zauważył na jego obliczu ślady … zadowolenia? Było to dla niego pewnym zaskoczeniem

-Świetnie - powiedział w końcu tamten -Świetnie … Akito -san ... przez rok będę grzecznym Krabem … a po roku odnajdę ciebie - stwierdzenie zostało wypowiedziane z taką łatwością, a jednocześnie pewnością siebie. Akito musiał przyznać, że przynajmniej część jego przekonań o tej osobie była błędna.

Natomiast ostatnie stwierdzenie budziło pewne obawy, wiedział, że następnym razem może pójść mu dużo gorzej, może być dużo trudniej. Była to więc perspektywa, która z pewnością zmusi go do wytężonej pracy i nauki. Wiedział, że kolejne spotkanie przebiegnie w podobnej atmosferze i wolałbyć na nie przygotowany.

Dopiero później zdał sobie sprawę, że pierwszy raz został przez Amoro wobec niego dodana formuła grzecznościowa san -Pozostaje jeszcze jedna sprawa - dodał nagle Amoro siadając na krześle. Przeciągnął się jak osoba, która właśnie obudziła się po długim śnie. Co budziło podziw, Akito wiedział, że jego cios był bardzo silny, potrafiłyby powalić niejednego mniejszego człowieka … a Amoro jakby nic sobie z niego nie robił

-Słucham - powiedział spokojnie Kurier.

-Tysiąc lat … czy to nie za dużo? Zastanów się nad tym Akito-san - po tych słowach z łatwością podniósł się ze swojego miejsca i wyszedł z sali.

Akito omiótł pomieszczenie wzrokiem. Wydawało się, że wykonał powierzone mu zadanie. Był zmęczony, może odpowiedniejsze byłoby nawet słowo wyczerpany. Długa podróż, a teraz jeszcze ta konfrontacja. Nadszedł czas, żeby odpocząć. Popatrzył na strażnika

-Obudźcie mnie o godzinie Księżyca, po tak długim dniu … zasłużyłem na chwilę odpoczynku - po czym bez dalszych zbędnych słów udał się w stronę komnaty. Wygrał … kiedyś z pewnością czułby większą radość. Gdyby ta konfrontacja odbyła się przy słupie, pewnie by skakał z radości. Teraz nie miał jednak na to siły. Mimo wszystko był z siebie zadowolony i dumny. Udało mu się powalić Amoro, oczywiście teraz będzie czekała go wytężona praca, żeby następnym razem role się nie odwróciły, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu widział jakiś konkretny cel na swojej ścieżce, nawet jeżeli miałyby on być tak prosty jak wygrana w kolejnym pojedynku z tym człowiekiem. Szedł spokojniej, jakaś część jego przeszłości została okiełznana. Uśmiechnął się gdy uświadomił sobie, że spogląda w przyszłość “Za rok Amoro … zobaczymy się za rok” powiedział w myślach.

Gdy tylko znalazł się w swojej komnacie szybko przygotował się do snu, nie zapominając jednak o czynnościach wymaganych od każdego wojownika. Czyszczenie broni, odpowiednie ustawienie zbroi … dopiero gdy obowiązkowi stało się zadość, mógł spokojnie zasnąć … licząc, że tym razem nie będzie niepokojony przez żadne koszmary …

Wszakże jutro oczekiwał go nowy dzień. Niejasno zdawał sobie sprawę, że może być on bardzo ważny. Trójka towarzyszy z Muru miała swoje zadanie, Mirumoto-san chciał zresztą dotrzeć na miejsce jak najszybciej. A to oznaczało ... cóż to oznaczało, że będą musieli zapytać samych siebie czy są gotowi na podróż przez Shinomen. Niebezpieczne miejsce znane z legend, opowieści i historii. Nazwa, która potrafiła zmrozić krew w żyłach najtwardszych nawet wojowników.

Cóż ... chcąc nie chcąc ... w tym wypadku postąpią tak jak zadecyduje Smok. Bezpiecznie będzie jednak postąpić według rady dowódcy tej placówki i znaleźć przeciwnika. Takiego, który przeprowadzi ich trójkę po cichu przez ów teren, który da im dodatkową przewagę ... Fortuny jedyne wiedziały, że będzie im potrzebna każda możliwa dodatkowa pomoc w tym zadaniu.

Była jeszcze kwestia osobistego treningu. Miał prawo poznać nowe techniki. Tylko gdzie? Nie wyglądało na to, żeby w najbliższym czasie mógł zatrzymać się w dojo i podjąć naukę u Sensei ... a nie mógł tracić czasu.

Rozwój w sztuce wojennej i treningi były nie tylko obowiązkiem Samuraja, po dzisiejszej konfrontacji doszedł tutaj nowy wymiar. Konkretny cel. Miał rok, dla niektórych było to bardzo dużo czasu ... a z drugiej strony tak niewiele. Musiał być lepszy niż dzisiaj, po prostu musiał ... dlatego, że jego przeciwnik z pewnością taki będzie.

Nie podda się, jeżeli miała to być jedyna stała w jego życiu ... niech tak będzie! Wiedział, że w twierdzy znajdują się osoby, które mogłyby pokazać mu kilka dodatkowych sztuczek ... zamierzał odnaleźć je z samego rana ... może dadzą się namówić na przekazanie wiedzy młodemu kurierowi ... byłaby to kolejna dodatkowa przewaga na czekającą ich długą podróż ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty

Ostatnio edytowane przez Hawkeye : 19-03-2012 o 11:15.
Hawkeye jest offline