Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2012, 19:43   #126
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Argena

Wchodzącą do wnętrza starego mauzoleum Argenę owiał zimny, gwałtowny podmuch. Czuć w nim było stęchliznę i rozkład. We wnętrzu kamiennego budynku panowały ciemności. Oczy Argeny przyzwyczaiły się po chwili do mroku i zaczęła dostrzegać szczegóły.

Kamienne ściany pokryte były od posadzki do sufitu zawiłymi ornamentami. Na okrągłym suficie wyryty wielki okultystyczny symbol, który zdawał się jarzyć bardzo słabym blaskiem. Całe pomieszczenie było zupełnie puste i demonica dopiero po chwili dostrzegła szczegół, który umknął jej uwadze. Na samym środku podłogi ziała ciemniejszą od otaczających ją ciemności czernią, idealnie okrągła dziura. W kamieniach otaczających szyb wyryty był identyczny jak na suficie symbol.

Jakaś siła, zbyt mocna by można się było jej oprzeć, przyciągała Argenę do środka pomieszczenia. Zrobiła jeden krok, potem drugi. W głowie słyszała cały czas jakiś głos, w kółko powtarzający te same, niezrozumiałe słowa. Ton głosu był zimny, niczym lodowe pustkowia. Brzmiały w nim nuty grozy i rozpaczy.
Argena stanęła nad szybem, a głosy w jej głowie nasiliły się. Czuła na twarzy lodowaty powiew, który rozwiewał jej włosy i powodował gęsią skórkę. Nie była jednak w stanie odsunąć się od dziury. Schyliła się i popatrzyła w dół. Początkowo nie widziała nic poza ciemnością. Po chwili jednak ukazały się jej lekko opalizujące w czerni wijące się i przewalające kształty. Czym były, tego nie była pewna. Wyczuwała w nich jednak coś znajomego, coś co także było jej cząstką. Istota zamieszkująca czeluście pod mauzoleum musiała też być demonem. Jednak znacznie starszym i potężniejszym od niej. Mimo to cały czas starała się przeciwstawić jego sile. Wiedziała, że musi go pokonać, gdyż inaczej nie będzie mogła kontynuować swojej wędrówki ku Koronie. A ta była tak blisko!

Ta myśl dodała jej sił i odepchnęła od siebie pradawnego demona. Głosy powoli ucichły, oddaliły się. Wiejący z czeluści, cuchnący wiatr stracił swoją siłę. Argena poczuła, że strażnik ukrywający się w mauzoleum pozwolił jej kontynuować swoją wyprawę. Zadowolona wyszła z budynku.

Dergo i Tadeusz popatrzyli na nią przerażeni. Nie za bardzo wiedziała dlaczego, ale po chwili uświadomiła sobie, że mentalna walka z demonem musiała ją bardzo zmęczyć. Czuła się wycieńczona i miała ochotę położyć się na ziemi i zasnąć. To chyba nie był taki zły pomysł.


Irg

Stara, opuszczona i chyląca się ku upadkowi chatka stała dokładnie pomiędzy dwoma drogami. Irg wraz z towarzyszami podeszli ostrożnie do budynku i zaczęli go przeszukiwać. Mieli nadzieję, że znajdą tu jakieś wskazówki, co do dalszej drogi. Zawiedli się.

Krasnolud, który jako pierwszy wszedł do domostwa, od razu zorientował się, że ktoś tu musiał być przed nimi. I to nie tak dawno temu. Jedna ze ścian była zniszczona, tak jakby ktoś zdarł z niej deski. Ciekawe po co?
- Ktoś tu był! – usłyszał potwierdzający swoje przypuszczenia krzyk Gogona. Wyszedł na zewnątrz. Wnir klęczał na środku ścieżki i w coś się wpatrywał. Irg spojrzał i zobaczył odciśnięte w ziemi ślady. Popatrzył pytająco na Gogona. – Całkiem niedawno... Trzy dorosłe osoby i jakieś mniejsze istoty... Poszli tam...

Wskazał na widniejące w oddali wzgórza, ku którym wił się gościniec. W tym czasie Cassandra przechadzała się po okolicy, wypatrując innych wskazówek. W pewnym momencie zatrzymała się na środku drogi i wyciągnęła przed siebie rękę. Przez chwilę nic się nie działo, a potem nagle, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia przed kobietą wyrósł słup ognia. Cassandra odskoczyła gwałtownie, trzymając się za poparzoną rękę.

- Droga jest zabezpieczona – powiedziała do Irga. – Ktokolwiek przejdzie, ten zostanie spalony... Ten ogień nie jest naturalny, to magiczna pułapka. Pewnie pierwsza z wielu na drodze do Korony Władzy. Prawdopodobnie Talizman dezaktywuje magię. Irgu, jest tylko jeden sposób żeby to sprawdzić...
- I pozostaje pytanie, gdzie mamy iść? – kontynuowała, ssąc palce. Popatrzyła najpierw w stronę wzgórz, gdzie udali się inni poszukiwacze Korony, potem skierowała wzrok w drugą stronę. Ku niezbyt odległym, ciemnym szczytom gór. Popatrzyła na Irga i chyba wiedziała już gdzie się udadzą. – Myślę, że powinniśmy iść w góry. Jesteś krasnoludem, więc chyba się ze mną zgodzisz.
 
xeper jest offline