Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2012, 22:04   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna obrzucił kwatermistrza zimnym spojrzeniem, w którym tkwiła (niewidoczna dla tamtego) odrobina pogardy. Może i Gruus potrafił zorganizować dostawy, ale była to jedyna jego zaleta. Za to na spisanie wad nie starczyłoby wołowej skóry. No a jego ostatnia propozycja... Odstąpić mu Kalaynę. Też coś.
Usta Carla wykrzywił uśmiech sugerujący, iż w krążących na jego temat plotkach może coś tkwić.
A opowiadano co nieco, niekiedy cicho i za jego plecami. O tych, co na udeptanej ziemi z nim się starli, z niewielkim jak na razie szczęściem, mówiono wprost, nawet jeśli z niechęcią, ale o innych już nie. A było ponoć takich kilku, co ansę mieli do kondotiera - o szczęście w kartach i kościach, o niewiasty. Źle o nim mówili, odgrażali się i źle skończyli. Jeden z konia spadł i kark skręcił, innemu ktoś nocą gardło poderżnął, a jeszcze innego wąż ukąsił. Ale że człek w paru miejscach naraz być nie może, to i Orsiniemu, co w tym czasie w kompaniji większej przebywał i jej nie opuszczał, zarzucić nikt nic nie mógł.
Taaaa.... Miał szczęście, czasami nawet w nadmiarze, jak niektórzy powiadali.

Carlo przeniósł wzrok z kwatermistrza, tudzież najnowszego armijnego nabytku - kapitana Magnusa - na miasto, które dzielnie stawiało opór przeważającym siłom wroga. Plotki głosiły, iż tuż tuż znajduje się chwila, gdy oddziały cesarza ruszą do kolejnego szturmu, by zgnieść opór i zniszczyć to gniazdo rozpusty i niecnych idei.
Co będzie potem, gdy mury zostaną sforsowane, wszyscy raczej wiedzieli. Rabowanie, palenie, gwałty, zabijanie, niekoniecznie zresztą w takiej kolejności. Jeśli się weźmie pod uwagę politykę długofalową, to trudno o gorsze zachowanie. Ze spalonego miasta nie czerpie się zysków, a większość skarbów zostanie i tak rozkradziona. Do cesarskiej szkatuły dotrą nędzne ochłapy, a ten, co sądzi inaczej, jest głupcem.
Teza, iż inne miasta, przerażone losem Ulm, chętniej się poddadzą, była co najmniej wątpliwa. A w przypadku znanej wszystkim niechęci Cesarza do Kantonów i wyznawanego przez nich światopoglądu... Z tym ostatnim Carlo również się nie zgadzał, ale osobiście nie twierdził, że każdego, kto ma inne zdanie niż on, należy od razu wdeptać w ziemię. Tylko czasami, gdy jest to naprawdę niezbędne..
Rzut oka na mury nie wywołał zbytniego zachwytu. Jak każdy Orsini pobierał nauki w wielu dziedzinach, w tym i w sztuce dobywania twierdz i miast. Wojska Karola już dawno powinny wyrosnąć z etapu “Łap za drabinę i hajda na mury!” Parę min prochowych podłożonych pod mury powinny nieco je nadwyrężyć, zrobić wyłom... Ale może ktoś doszedł do wniosku, że życie ludzkie jest tańsze? Truposzom płacić nie trzeba, a i do podziału łupów chętnych jest mniej. Podwójny zysk.

Ponownie spojrzał w stronę kwatermistrza i jego rozmówcy. Ciekaw był, jakim naprawdę człowiekiem jest nowy kapitan. O tym, że skończył jakąś szkołę oficerską wiedział każdy. I to by było wszystko. A wiadomo było, że nie ma nic gorszego, niż pełen papierkowej wiedzy oficerek “z plecami”.
Wśród condottieri takie rzeczy nie miały miejsca. Na stanowisko trzeba sobie było zapracować. Znane nazwisko, zasłużone, oznaczało zwykle większe wymagania w stosunku do nowicjusza i niewiele więcej. Najemni wojacy zbyt cenili sobie swoje życie, by je powierzyć w ręce kogoś, kto o wojaczkę i jej sekrety zna tylko ze słyszenia.
Ciekawe, co wymyśli Magnus. To, że kapitan jako pierwszy ruszy, by sprawdzić przydatność swych planów, było średnio pocieszające.

Wrócił myślami do stojącej obok niego dziewczyny.
- To jednak nie jest najlepszy pomysł - powiedział.
 
Kerm jest offline