Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2012, 09:54   #14
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Korzystając z ogólnego zamieszania Gruby i reszta jego bandy nawiała, to jednak nie było zmartwienie Magnara. Jego zmartwienie miało kulę na łańcuchu i było na wskroś złe, podstępne i brzydkie. Początek walki dał krasnoludowi do zrozumienia, że zmartwienie jest także szybsze, niż on. To nie było nic nowego. Magnar potrafił przywalić, że hej, ale szybkość nie była nigdy jego mocną stroną. Pewnie dlatego w polowaniu najlepiej mu szło łowienie ryb. Krasnolud jednak nadrabiał rozsądkiem i niewzruszoną pewnością siebie. Nie liczył na szybkie zakończenie pojedynku. Był pewien że jest bardziej wytrzymały, niż ta pokraka i wystarczy gnojka zmęczyć, by w końcu się odsłonił i Magnar miałby okazję wsadzić mu w mordę swój topór. Tak przyjęta taktyka zakładała defensywność działań. Półork machał jak głupi swym korbaczem, a Magnar blokował. Raz krasnoludowi udało się końcem styliska dziabnąć drania w udo, ale niegroźnie. Za to krasnolud wciąż poruszając się przy ścianie zaczął półorka obchodzić, tak by tenże obrócił się plecami w stronę Imraka. Manewr się powiódł i towarzysz miał półorka jak na tacy. Stary krasnolud wykorzystał podprowadzenie i jak przypieprzył … a potem poprawił …

Magnar stanął nad dogorywającym półorkiem. W jego wzroku było widać tylko pogardę. Uniósł topór do góry i jednym energicznym cięciem odrąbał wraży łeb. Poczekał aż korpus przestanie drgać, co trwało tylko chwilę i przestanie sikać na około juchą. Nie chciał się niepotrzebnie brudzić. W tym czasie szmatką wycierał żeleźce topora. Po czym zaczął spokojnie zaczął przeszukiwać ciało. Gdy skończył zwrócił się do starszego krasnoluda.
- To było piękne cięcie bracie. – skinął głową w uznaniu dla umiejętności Imraka.
- Następnym razem spytam Cię nim opuszczę szyk. Nie mam Twego doświadczenia. – dodał z szacunkiem usprawiedliwiając się przed starszym kompanem.
Rozejrzał się dookoła by ocenić sytuację. Przy okazji wyciągnął fajkę częstując Imraka tytoniem z woreczka.
- Trzeba wziąć łeb tego zielońca. Zawsze to parę koron.
Stwierdził trącając odciętą głowę butem.
- Otto poradzisz sobie? – spytał kompana, który prowadził przesłuchanie Juliusa.
- Jest tu małe co nieco. – zawołał pokazując ręką stół uginający się od jedzenia – szkoda żeby się zmarnowało.
Faktycznie stół był suto zastawiony. Gruby lubił podjeść. Magnar nałożył sobie wszystkiego po trochu duszonej kapusty z grochem, kaszę ze skwarkami, pasztety, świeżo pieczony chleb, sery, wędzoną kiełbasę, dziczyznę i nawet gęsinę.
Po walce był głodny, a po za tym na razie nigdzie się nie spieszył. Trzeba było poczekać na kompanów, którzy udali się w pościg.
Nalał sobie piwa ze dzbana i popił kęs kiełbasy ocierając dłonią brodę.
- Dobre. Kiełbasa znaczy, bo piwo to ichnie middenlandzkie szczyny. Najlepsze piwo mają ludziska na południu. Chmiel lepiej dojrzewa. Na północ od Stiru, to tylko jakieś proszę Was, popłuczyny.
Perorował ze znawstwem tematu.
 
Tom Atos jest offline