Isobel przeciągnęła się w pościeli i przymknęła powieki, żeby zgasić blask popołudniowego słońca, która przedarło się przez nieszczelne zasunięte zasłony.
Jedwabna pościel - cudownie miękka i śliska - miło pieściła jej skórę. Isobel uwielbiała to doznanie, którego nigdzie poza łóżkiem w jej pokoju w Hastings Hall, nie udało się jej powtórzyć. Może to kwestia tutejszej wody, może rodzaju materaca, może sposobu prania… Tutejsza pościel zbierana do łóżka w innym domu natychmiast traciła swoje właściwości.
„A może to nie pościel?’ – pomyślała dziewczyna – „Może chodzi o to poczucie, że jestem u siebie.. w domu”.
Hastings Hall.. tyle wspomnień… pierwsza miłość, pierwszy seks, pierwsza fascynacja, pierwsze zachłyśnięcie emocjami, kiedy adrenalina zalewa żyły, pierwsze mroczne doznania. Isobel przeciągnęła się ponownie, zadowolona.
Tak, była u siebie. Ostatnie miesiące – miłe, acz nieco męczące – spędziła w Paryżu i Berlinie. Wspomniał przelotnie Henri Désiré Landru, którego śmierć była dla niej przykrym przeżyciem, wstrząsem, można nawet powiedzieć. Za to wystawa jej mrocznych prac w Berlinie spotkała się z nadzwyczaj dobrym przyjęciem… Popularność na tej niwie nieco zaskoczyła samą Isobel.
Obróciła się na bok i popatrzyła na leżącego obok mężczyznę.
Prześcieradło zsunęło się, odsłaniając rozbudowana klatkę piersiową i mięśnie mocno zarysowane pod opaloną skórą. Isobel sięgnęła po leżący przy łóżku szkicownik i kiloma szybkimi ruchami naszkicowała nagie ciało.
- Wstawaj, Will – powiedziała –
Mój brat czeka. I ta mała aktoreczka też.
Mężczyzna otworzył oczy i przyciągnął ją do siebie. Przez chwilę przyjmowała pieszczoty, a potem odepchnęła jego niecierpliwe ręce.
- Muszę się przygotować – powiedziała wysuwając się z łóżka. Naga przeszła do przylegającej do pokoju łazienki.
----
Isobel, uwieszona na ramieniu Willa ubranego w doskonale uszytu surdut o nieco zbyt casualowym jak na taka okazje kroju, popijała szampana, kiedy Egon z Dalią pojawiali się w wejściu. Puściła ramię mężczyzny i podbiegła do brata. Krótka sukienka, prawie całkowicie odsłaniająca uda, zawirowała na jej biodrach.
- Jakie to cudowne, Egonie! – zawołała, zrzucając się ma na szyję –
tak się cieszę!
Pocałowała go w policzek a potem wzięła Dalie za rękę.
- Moja kochana .. – powiedziała –
Chyba możemy przejść teraz na ty, prawda? Zostaniesz moją siostrą. Och! Zawsze marzyłam, żeby mieć kogoś, z kim mogłabym dzielić wszystkie sekrety.. To takie podniecające. – uściskała Dalie – Opowiedz mi teraz wszystko. Wybrałaś już suknię? Gdzie będzie przyjęcie? Czy mój brat jest dobry w łóżku? Żartuję, żartuje oczywiście… - dodała na widok zaskoczenia w oczach dziewczyny. -
Na pewno postanowiłaś zachować dziewictwo do ślubu. Egon to taki szczęściarz!