Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2012, 17:55   #137
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
~Kharashuo rabotec...~ pomyślał kozak, kiedy na jego oczach, jeden z krasnoludów wyważył drzwi do karczmy. Niesione we dwójkę Sigismund był znacznie lżejszy, ale Wołodia wiedział, że zaraz będzie musiał znów go wziąć na swe barki, gdyż trzymając go we dwoje są znacznie bardziej narażeni na ogień.
-Wskakuj ty na plecy!- krzyknął do Sigiego, po czym z trudem i rozwagą wrzucił go sobie na plecy. Nie było to łatwe ani przyjemne, szczególnie dla woźnicy. Rany ciągle bolały a on teraz musiał się naciągać, jednak musiał to jakoś przeżyć by przeżyć w ogóle. Kozak rozpędził się i wybiegł z płonącego szynku tuż pod nogi Khaldina. Człek czuł jak skóra go piekła, kiedy przebiegł przez smagające powietrze ogniste bicze. Kolejne doświadczenie do kolekcji. Kolejny (wątpliwy) bohaterski czyn. Sigismund zdawał się trzymać.
-Dzijelnie brahu...- kozak pokiwał głową z uznaniem dla rannego woźnicy, po czym wejrzał z wdzięcznością na krasnoluda.

Sekundę później rozległ się krzyk Eryka. Mężczyzna biegnąc przez zapaloną salę w karczmie nie miał już tyle szczęścia co Wołodia. Jego ubiór zajęły już płomienie a oparzenia zdawały się nieco większe niż te, których doświadczył Wołodia. Kiedy akolita wybiegł na zewnątrz kozak, prędko ściągnął swój płaszcz, by przypadkiem się nie zajął od ognia i przewrócił Eryka na plecy. Po chwili doskoczył do nich i Khaldin i po krótkiej i błyskawicznej interwencji ugasili ubranie akolity.
-A już żem myślał, że pijeczeń zjemy...- zażartował, po czym wejrzał na woźnicę -Dobra, kaniec leżajssiy. Trza go zanijeść pod wóz. Khaldijinie. Prowadź, osłonijisz nas jakby kto próbował stanąć na drodze!- zwrócił się do brodacza. Plan był prosty. Mieli wziąć z Erykiem Sigiego tak jak wewnątrz szynku i pobiec z nim pod wóz.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline