Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2012, 00:21   #5
Darnock
 
Darnock's Avatar
 
Reputacja: 1 Darnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwu
Magnus był niezwykle bladym mężczyzną, wyraźnie jeszcze młodym, ale już nie młodzieńcem. Cera jego odznaczała się bladością zwykle spotykaną u mnichów i ludzi którzy rzadko opuszczają zamknięte pomieszczenia. Jednakże jego wysoko podniesiona głowa, silna postura i lodowaty wzrok, bardziej pasowały do wojownika. Strój jego charakteryzował się wojskową prostotą, ale wyraźnie uszyty był z materiałów na które większość z żołnierzy musiała by pracować kilka pokoleń, zresztą tak jak miecz który bez przerwy nosił przy sobie, złośliwi mówili, że nie odpina go nawet wtedy kiedy kładzie się spać. Dodatkowo jego włosy które ewidentnie wskazywały na to że przydomek wcale nie był przypadkowy i przesadzony. Rudy był tak wyrazisty że wręcz każdemu kto patrzył się wystarczająco długo kojarzyły się z płomieniami ogniska. Charakter też miał bardziej zbliżony do ognistości włosów, niż do lodu jego oczu. Magnus często ulegał emocjom, a w tym momencie był wściekły.

Wiedział że cała bajka o oddziale i prostym zadaniu była tak skonstruowana by nie móc skończyć się dobrze, zwłaszcza dla niego. Ale to co zastał wyprowadziło go z równowagi zaraz po dotarciu do obozu, potem było tylko gorzej.

Starsi stażem dowódcy odkąd się pojawił starali się mu udowodnić że edukacja jest tylko marną cząstką doświadczenia. Po jego stronie nie przemawiał fakt, że mało kto wiedział co z Nim się działo przez ostatnie 10 lat. Ale cyrk który urządził Kwatermistrz był przesadą, liczył że jak trafił na paniczyka książęcej krwi, to będzie miał świetną okazję nabić swoją kiesę jego złotem. Nie dość że od rana nie mógł go znaleźć w obozie, i dopiero teraz łaskawie pojawił się z jakimiś podejrzanie wyglądającymi woźnicami to żądał opłat, jakby to On sam był Cesarzem.

Z jego własnymi żołnierzami było jeszcze gorzej, nie bał się o ich dyscyplinę czy profesjonalizm. Najbardziej niepokoił go jego naturalny w tej sytuacji brak pozycji w oddziale. Myślał że zdąży uporządkować sprawy przed atakiem ale jak na złość jedyną osobą która nadawała się do przykładnego ukarania był Kwatermistrz, który pozycję miał znacznie wyższą od Niego, żadna pociecha. A oblężenie ma już niedługo przejść do ofensywy. I to był powód dla którego miał ochotę zakatować pierwszą osobę która mu podpadnie.

Gdy pierwszy raz uświadomił sobie co się dzieje, myślał że to omamy, bez żadnego ostrzeżenia tak nierozważne działania. Słyszał wiele o geniuszu taktycznym Marszałka, ale jeśli nie ma co najmniej kilku asów w rękawie, to za parę dni kruki będą wyżerać ich zwłoki zwisające z murów tej zapchlonej dziury. A on nie przebył tej całej drogi by zginąć. To nie był ani czas, ani miejsce na umieranie. W duchu zaczął przeklinać swojego brata.
 
__________________
"Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!"

Ostatnio edytowane przez Darnock : 21-03-2012 o 00:30.
Darnock jest offline