Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2012, 09:25   #115
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Gdy Justynka zamknęła drzwi za Welmą i Tomkiem, wszyscy usiedli przy stole. Blask woskowej świecy rozświetlał mroki chatki zielarki, a ogień w piecu dawał miłe ciepło. Dzieci siedziały za stołem i ze smutkiem myślały o biednym Puśku, który został tam gdzieś pośród Ciemności. Wspomnienie zmienionych wesołych ptaszków wróciły do dzieci i strach zajrzał na nowo w ich serduszka. Przygoda w jaką się wplątali była coraz bardziej niebezpieczna. Jak na razie zawsze znajdowali schronienie przed zbliżająca się Ciemnością. Co jednak będzie, gdy tego schronienia nie znajdą. Wspomnienia o podwórku, rodzicach i rodzeństwie spłynęły na wszystkich.
Niezręczną i smutna ciszę przerwała Justynka pytając Welmę, czy wie do kogo tak naprawdę należy Pusiek.
Wokół tego pytania rozgorzała gorąca dyskusja. Prym w niej wiodła oczywiście mała Mela, która uparcie twierdziła, że pies należy do niej i przybył do niej z Kieszonkowa.
To, że Welma poniekąd potwierdziła rewelacje Meli o istnieniu bajkowego świata troszkę zdziwiły pozostała trójkę, ale tak naprawdę było to tylko konsekwencją tego, że istniał magiczny świat Albina, a także ich świat.
Dlaczego więc nie miało istnieć pieskie Kieszonkowo.
W końcu wszyscy po kolei usnęli, zmęczeni dyskusją oraz kolejnym dniem pełnym wrażeń.

Obudził ich głuchy łoskot, potworny skowyt i drapanie do drzwi. Justynka, Tomek i Piotrek spojrzeli zdziwieni po sobie. W blasku dogasającej świecy ujrzeli małą Melę, jak podnosi się z podłogi i idzie w stronę drzwi. Senność i nierealność całej sceny sprawiła, że nikt nie ruszył się z miejsca i wszyscy tylko obserwowali poczynania Meli.
Ujadanie na zewnątrz jakby przybrało na sile, podobnie jak drapanie do drzwi.
- Pusiek! - zawołała Mela i ostatnie kilka metrów przebiegła w podskokach.
Ku przerażeniu wszystkich dziewczynka odsunęła skobel i otworzyła drzwi na oścież.

Na progu stał Pusiek. Pies, którego wszyscy już znali i w większości lubili. Gdyby nie okoliczności pewnie radość z jego powrotu byłaby bezgraniczna. Teraz jednak, gdy za jego plecami czaiła się potworna, ciemna niczym smoła Ciemność nikt się nie cieszył.
Nikt poza Melą, która przykucnęła i spojrzała Puśkowi prosto w ślepia. Ciemność zza progiem była wręcz namacalna niczym czarny balon, który cisnął się do środka chatki. Coś jednak sprawiało, że Ciemność nie weszła do środka i tylko jej cichy groźny pomruk sprawiał, że ciarki przebiegały po plecach. A Mela dalej kucała naprzeciwko swego pupila.
Przebudzona Welma także z przerażeniem patrzyła na poczynania dziewczynki. Ostrożnie wstała z krzesła i powiedziała do Meli:
- Melaniu, zamknij proszę szybko drzwi.
W odpowiedzi Ciemność zawarczała groźnie. A może to był tylko Pusiek, który radośnie pomrukiwał na widok swej pani.


Mela

Mela otworzyła drzwi i stanęła naprzeciwko swojego ulubionego pieska. Pusiek stał za progiem i jakby czekał na jej zaproszenie.Dziewczynka kucnęła, by lepiej widzieć psi pysk. Ciemność czająca się tuż tuż, jakby w ogóle na nią nie działała. Mela nie bała się. W tej chwili liczyło się dla niej jedno - bezpieczeństwo jej pupila.
Dziewczynka miała już go zawołać, gdy usłyszała zza sobą głos Welmy:
- Melaniu, zamknij proszę szybko drzwi.
W odpowiedzi Pusiek zawarczał groźnie. Mela spojrzała na niego i dopiero wtedy strach ścisnął jej serduszko. Oczy psa lśniły wściekłym, czerwonym blaskiem.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 21-03-2012 o 12:29.
Pinhead jest offline