Venefica
- Kirryku, chyba nierozsądnie byłoby teraz biegać po lesie i szukać kawałka płaszcza. Już niedługo zapewne dotrzemy do pierwszego miasta, więc kupisz sobie nowy. - uśmiecha się do Kirryka i jednocześnie zbiera drzewo na ognisko. Gdy nie mieściło już jej się w rękach oddaliła się do ogniska.
Tymczasem południe minęło, króliki piekły się na ogniu, a lekka senność ogarnęła podróżnych. Milczenie toważyszy dzwoniło w uszach... Venefica znowu zwinęła się w kulkę i leżała przy ognisku. Czy i inni też poddadzą się owej senności krążącej po dolinie? |