Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2012, 19:32   #319
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Szaima;
- No cóż, skarbie – Keeshe uśmiechnęła się słodko, zdecydowanie był to szczery ale nie delikatny uśmiech. – Bycie bezwolnym niewolnikiem ma swoje zalety... Nie musisz się zbytnio przejmować swoją przyszłością gdyż ktoś inny i tak wybierze ją za ciebie. Poza tym wolnoć jest tylko pozorem w świecie zależnym od wielu sił i istot. Bycie zależnym od odpowiedniej osoby ma swoje dobre strony; pozycję społeczną, dom, jedzenie, wsparcie... Do czasu rzecz jasna, ale co trwa wiecznie? Żachnęła się. Oh please, myślisz, że to miało zrobić na tobie wrażenie? Ludzie na powierzchni są brzydcy, ale w pomroku co druga drowka wygląda tak jak ja! Mam krzywe nogi, dlatego jak chodzę to tyłkiem kręcę...
Zaatakowała błyskawicznie. Tym razem była szybsza. Podcięła ci no i i rąbnąłeś na ziemię, a ona rozsiadła się na tobie okrakiem, przeciskając sztylet do twojej szyi. Długo jednak nie pozostałeś grzeczny i leżący na ziemi... Czas na odwet!
- Auć! – syknęła, spoglądając na swoją ranę i rozcięte wdzianko. – Gryziemy, co? Nie no, bulniesz za to! – wskazała na rozcięty fragment swojej garderoby.
Nie zamierzała rezygnować. W końcu jej pierwsza randka z Zaarem wyglądała tak:
K: Hey, sexy! ~_^
Z: [atak!]
K: D: [udało się powalić i unieruchomić cel] Grzeczny drow.. ^_^’ [próbuje pogłaskać]
Z: >:O [gryzie w rękę]
K: D:
Z: >:]
K: -.- Puść. P-uuuu-ść.
Z: -.-#
K: [wyciąga kanapkę i macha nią przed oczami Zaara]
Z: -.o
K: [macha kanapką]
Z: O_O
K: Puść to dostaniesz.
Z: o_o [puszcza]
K: Grzeczny chłopiec! [daje kanapkę]
Z: ^_^ [smakuje]
K: To co, wieczorem u mnie?~_^
Z: *^_^*

Kolejna runda walki, po długich zmaganiach zakończona ponownie na ziemi, w zażartym uścisku ostrzy i kończyn, w pozycji zasługującej na miano hardcorowej Kamasutry dla sado-maso. W skrócie ona chciała ci unieruchomić, ty nie chciałeś jej na to pozwolić, ona chciała uciąć ci głowę i zablokować twoje ciosy, a ty chciałeś uciąć jej głowę i zablokować jej ciosy. Wyszedł z tego niezły supeł.
- Na czym to stanęliśmy...? – spytała uroczo Keeshe.
Nagle na jej głowie wylądowała skarpeta. Skarpeta.
- Że co proszę? – Keeshe z odrazą otrzepała się.
Spojrzała w górę.
- Oooooooo! – westchnęli tubylcy.
Z nieba padało... skarpetami.

Barelard;

Flafi nie był chyba stworzony do polowań... Trochę się zdziwił, kiedy go podrzuciłeś by aportował. Kiedy zdumiony Flafi łapał równowagę w locie, strącił z nieba dwa lodowe ptaki swoim wachlarzowatym ogonem! Zdołałeś szybko do nich doskoczyć i je dopaść. No to masz 2! To nie jest takie proste...
[rzut k10]

Nevis;
Udało ci się dotrzeć do platformy. Podniosłeś złotą czaszkę.


Fajna. W sumie ciekawe skąd się biorą takie złote czaszki... Czy ktoś kto ją miał... Ktoś miał takie coś?! Czy caly jego szkielet był złoty?! Jeśli tak, to był chyba najbardziej nieszczęśliwy człowiek na świecie!
- SSSSSSSSSSt!...
Oj...? Czyżby czaszka miała już swojego właściciela? Pospiesznie ruszyłeś w drogę powrotną.
- Ssssss!
Cały czas coś syczało tuż za twoimi plecami! Nic jednak nie widziałeś w mroku więc skupiłeś się na szybkim opuszczeniu piramidy. Kiedy tubylcy czekający na zewnątrz otworzyli dla ciebie wyjście, wybałuszyli gały i rozbiegli się na wszystkie strony. Światło dzienne oślepiło cię, ale gdy się obejrzałeś, w oświetlonym korytarzu za swoimi plecami zobaczyłeś to, co cały czas syczało!
Queen by *Mr--Jack on deviantART
Dlugo się nie gapiłeś. Wziąłeś nogi za pas.
Dotarłeś szczekliwie do wioski Szaimy i oddałeś czaszkę. Szaima był chwilowo zajęty Keeshe wiec tym bardziej wolałeś się oddalić... Wróciłeś do Rio. Czekał już na ciebie transport! Gnomi zeppelin. Gnomi inżynier bardzo się ucieszył na twój widok. Wyruszyliście.
[rzut1k100]
1-30 Luzik! Docierasz na miejsce!
31-60 Oj...!
61-90 A pójdziesz ty!!!
91-100 Auć...!

Kiti;
Udało ci się złapać 5 lodowych ptaków. Jeszcze 2!

Ton;

Drobna awantura nad wioską Szaimy...
- Nyeeee, to mój skład prania!!! Wożę co pół roku do mamusi żeby wyprała!...
Zapas nieświeżych skarpet, gaci, przepoconych podkoszulków, gnijących miesiącami w metalowym kontenerze, spadł z nieba na dżunglę i wioskę Szaimy. Tubylcy zaczęli padać jak muchy. Zapewne podniosą się kiedyś, ale atrakcji było co niemiara... Starczy rzec, że drzewa, na których zaklinowało się pranie, zaczęły nagle tracić liście.

Podróż była spokojna. No i jesteście!


Pora na kolejne zadanie, forteca albo polowanie na ptaszki! Barelard i Kiti wybrali drugą opcję.


[rzut k10]

Szaima;

Pomimo deszczu zabójczego nieświeżego prania z nieba, Keeshe nie zamierzała się łatwo poddać. Zmieniła co prawda kolor na zielony i była bardziej zielona niż Barbak, ale ty sam byłeś teraz sino-fioletowy w czerwone paski więc stanowiliście zgrany duet. Keeshe przystawiając ci jeden sztylet do szyi, bawiła się ostrzem drugiego delikatnie łaskocząc twoją skórę na policzku lub stukając nim w twoją zbroję.
- Good fight! I rozłożyłeś połowę zawodników na łopatki. Jesteś rzeczywiście tak dobry jak mówią... Jestem jednak pewna, że samotny pobyt w tej dziczy ci zaszkodził... – mruknęła słodko. – Jakieś plany na przyszłość? Na przykład na dzisiejszy wieczór? Jeśli wolisz być sam nie będę nalegać, nie jesteś typem, którego można przywiązać do kaloryfera i mieć pewność, że on nie wyrwie tego kaloryfera razem ze ścianą... Ale zastanów się – mrugnęła i nagle puściła, wywijając się z obronno-zaczepnego supła śmierci dwóch drowich zabójców.
Na moment oddaliła się w krzaki, aby sobie ulżyć i wróciła mniej zielona.

Barbak;
Drow chce pojedynku! No i ośmielił się dotknąć Maleństwa!!!
[rzut 3k 100]
+7 tur

Astaroth;
Rzut 2xk100[na pułapkę i Klątwę]
+2 tury

Tomisław;

Rzut 2xk100[na pułapkę i Klątwę]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline