Padła propozycja więc wypadało odpowiedzieć.
- Jeśli o mnie chodzi- kontynuował Imrak, po przekazaniu propozycji grupie pościgowej-
można to rozważyć. Pieniądze takie same ich jak i księcia elektora a tu w dodatku więcej. Jak się coś nie spodoba zawsze będzie można poszukać ich jeszcze raz- parsknął śmiechem mrugając do siedzącego nieopodal Magnara.
- Honor mój na tym w żaden sposób nie ucierpi bo słowa żadnego Todrbringerowi nie dawałem, więc ja chętnie bym wykup przyjął.
Milcząc powiódł wzrokiem po reszcie towarzyszy czy wśród nich nie znajdzie chętnych do targów.
***
Imrak siedział z resztą kompani w gospodzie i popijał piwo. Ostatnia akcja średnio się udała, więc nie był zbyt zadowolony z siebie.
"Gdybym lepiej machnął toporem uciąłbym mu nogę zamiast palec"-dręczyły go myśli.
Nieciekawy nastrój pomógł rozproszyć Edgar na którego przypadkiem się natknęli, a właściwie który natknął się na nich.
Propozycja zapewnienia porządku na weselu przypadła Imrakowi do gustu.
- Ja bym się zgodził. Darmowa wyżerka i picie przez kilka dni jest nie do pogardzenia. Odnowimy ponadto dawną znajomość a po drodze może trafi się okazja do zarobku. Ja mogę ruszać choćby dziś.