Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2012, 12:16   #26
Cartobligante
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Tego wieczoru zmęczonego Carolusa Starka już nikt na bramie nie zatrzymał. Może to dla tego, że w talabheimskich koszarach ktoś opowiedział jak to pewien młody i narwany czarodziej po pijaku szedł z Northgate w stronę Drogi Czarodziejów. Jednak dziś wędrowny czarodziej nie miał zamiaru wylać za kołnierz ani kropli jakiegokolwiek z mocniejszych trunków, a mimo tego jego ubrania całkowicie przesiąkły zapachem pędzonego bimbru.

Pod „Trzema Jabłuszkami” panował jak każdego wieczoru przyjemny dla ucha gwar. Była to jeden z pierwszych zajazdów na jaki przyjezdni trafiali po przekroczeniu Talabastionu, toteż rotacja gości była tu bardzo duża. Gospodarze dbali tu o porządek i czystość, a także o swoja klientelę, nie wpuszczając byle umoczków i pijaków do środka.

Carolus zamówił u gospodarzy kolację do swego pokoju, a także zasłużoną i jakże potrzebną po tych dwóch dniach kąpiel oraz pranie swych szat.
- A i dobrze się stało, żem poszedł… - rozmyślał, leżąc skapany po szyję w drewnianej bali z gorącą i spienioną wodą. – Jakby cos źle pójść miało u chłopaków, to będę jedyną osobą której nasz garderobiany tak prędko nie rozpozna i nie powiąże mnie z wypytującymi. No bo jakże? Będzie to można w jakiś wyrafinowany sposób wykorzystać tak sądzę. – Mówił do siebie myśląc głośno.

* * *

Rankiem jego wyprane i wyprasowane szaty przyniosła mu wraz ze śniadaniem służka najmująca się w niziołczej karczmie. Najwyraźniej nikt nie miał zamiaru wchodzić Starkowi w paradę od czasu gdy jego nieprzewidywalność i nadpobudliwość spowodowana wpływem mocy, zaczęła ukazywać jego porywczą naturę. Ubrawszy się w swą czarodziejską tunikę, przykrył się podróżnym płaszczem i wyszedł w stronę kwater Jansa, rozmyślając nad możliwymi scenariuszami wczorajszego wieczora, i tym co na górze zastanie.

Ulica pokryta była świeżym śniegiem, który nie przestawał sypać aż do rana. Stark przystanął w jednej z bocznych uliczek, mając po przekątnej wejście do domu w którym mieszkał Zingger. Uważnie spoglądał na okno w którym nie widać było żadnego ruchu. Także pod bramą w śniegu nie zauważył jeszcze żadnych śladów, wskazujących na to, że impreza dobiegła końca.
Postanowił zaczekać w ukryciu, czekając na jakieś poruszenie.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.
Cartobligante jest offline