Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2012, 12:50   #9
Ryder
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Głupi elf. Pieter ostatnio nieco zbyt łatwo dawał się przekonywać do różnych rzeczy. Czas było podjąć się czegoś konkretnego i trzymać się tego. Ostatnie, co mu było na rękę, to żeby zyskał opinię popierdółki. Tak więc odczekał dwa dni zgodnie z umową, wynajmując najlepszy pokój w najlepszym zajeździe w mieście, "Białej Fali", oferując swe usługi jako zapłatę. Kaleb, jak miał na imię gospodarz, reklamował go jako znanego Bretończyka, cudotwórcę z zachodu, co pozwalało mu zbijać sporo brzęku na tym interesie. A Pieter po prostu robił swoje, tylko nieco bardziej ekstrawagancko. Używał bretońskiego przy nazywaniu dolegliwości, po czym przystępował do pracy, czasami słuchając, jak to kolejny głuptak rzekomo 'słyszał' już o nim i specjalnie dlatego ściągnął do Marienburga. Pieter z trudem nie krztusił się przy robocie... Jeden klient był wyjątkowo arogancki, jakiś magnat z południa. Elf, bolał go brzuch. Ciągle pieprzył, że ostatni raz leczy się u nie-elfa, że ma tego dość, a Pieter ma robić swoje, a potem spierdalać. No to grzecznie wyprosił świtę szanownego pana, po czym rozciął go, zrobił co mógł na jego dolegliwość, a na koniec przeciął tu i tam i zaszył. Dwa dni później wyszedł zdrowy, rzucając na odchodne coś w stylu: "Masz szczęście". Pieter tylko pomyślał: 'Nie poruchasz już sobie, prostaku'...

Po tym, jakże zabawnym, czasie, Pieter udał się na wyznaczone miejsce spotkania. Wszedł, rozejrzał się, skinął głową z uznaniem. Jako blisko dwumetrowi kolos, którego masę tylko trochę skrywała długa szata, spodziewał się, że nikt mu nie dorówna posturą, jednak był mile zaskoczony, widząc postawnego łysola o twarzy nieskalanej inteligencją oraz niemal dorównującego Pieterowi wzrostem człowieka o twardym spojrzeniu. Być może ta wyprawa nie była z góry skazana na niepowodzenie. Zjadł śniadanie zamieniając ze wszystkimi poza niziołkiem - nie uważał go za członka grupy - po dwa zdania i ruszył za Marathirem na zewnątrz.
 
Ryder jest offline