Obok Sky stoi średniego wzrostu i niegdyś atletycznej budowy ciała 20-sto paroletni facet... Ubrany jest w bojówki odziałów specjalnych (które widziały już lepsze czasy), czarną koszulę, oraz policyjne buty (też nie pierwszej młodości)- czuć od niego pijackim zaduchem-tak jakby wrocił niedawno z pijackiej imprezy i nie zdażył się doperfumować by to zataić. Ronny
zerkam co chwila na Sky-"jezu, prawie nic sie nie zmieniła przez te lata"-myślę...staram sie złowić jej wzrok i uśmiecham sie do niej
Teraz gdy stoję obok okienka zbrojowni pomrukuję coś pod nosem, coś w stylu powitania do zbrojmistrza, zaraz po tym mówię nieco wyraźniej: Szef kazał wydać nam kamizelki...nalepiej dla mnie coś mocniejszego ,niż te dla drogówki-uśmiecham sie krzywo-Daj dla odziałów specjalnych z utwardzanymi włoknem szklanym wkładkami.-po chwili dodaję-Chyba, że Sky woli rozegrac akcje czysto i bez hałasu...weźmiemy wtedy zwykłe kamizeleczki, do schowania pod mundurek-uśmiecham się prawie z przekąsem[/i] |