Nie ciężko? Jak miło... Ale co to w ogóle znaczy "ranny"?
Mikstura leczenia i fachowa pomoc (a trudno o lepszą pomoc, niż kapłanka Shallyi) przez kilka dni powinna go całkiem postawić na nogi...
Teraz przejdźmy do owych mechanicznych (?) konkretów.
Czy może już jechać konno? Naciągnąć kuszę? Walczyć mieczem?