Zbytnio nie zwracając uwagi na odchodzącego towarzysza, odsunął swoje krzesło od stołu i wstał. Zaraz wracam- powiedział tak cicho, aby tylko jego kompania go usłyszała. I poszedł do pokoiku zostawić tam wszystko oprócz dwóch mieczy. Wracając zerknął tylko na swych ponurych towarzyszy i skierował się w stronę drzwi. W tej karczmie jest zdecydowanie za głośno- pomyślał.Czas się przewietrzyć.. Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem a elf poczuł lekki wiatr na twarzy. W sam raz na mała przechadzkę-mruknął. |