Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2012, 20:29   #49
D.A.J
 
Reputacja: 1 D.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znany
Jarled już zasypiał, kiedy nagle usłyszał jakieś wrzaski na terenie obozowiska.
~ Czy ktoś do końca oszalał? ~ Pomyślał, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że ten głos był mu całkowicie obcy. Chłopak z bijącym sercem odwrócił się za siebie, a to zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Przez obozowisko sunęła lamentująca zjawa. Z początku Jarled myślał, że w jakiś sposób oszalał, jednak zobaczył że reszta jego towarzyszy patrzy się w tym kierunku co on, czyli najpewniej też widzieli zjawę. Duchowi jednak nie przeszkadzało zdziwienie towarzyszy i dalej wykrzykiwał swoje. „Grobokop” przyłapał się na tym że patrzy się w niechcianego gościa z szeroko otwartymi ustami szybko więc je zamknął. Wtedy Solmyr zaczął rozmawiać ze zjawą.
~ Co mu też do łba strzeliło, żeby gadać z duchami!? ~ Pomyślał syn grabarza, a wnioskując po twarzach reszty osób, myśleli tak jak on. Jarled postanowił nie wtrącać się w rozmowę tylko się przypatrywać temu co się dzieje. Tyle lat pracował przy zmarłych, spędził więcej czasu przy ludzkich zwłokach niż połowa wioski, ale nigdy nie widział ducha. Wtem z zadumy wyrwał Jarleda oślepiający błysk a następnie potok wyzwisk z nieistniejących ust zjawy która uciekała z obozowiska. Nastąpiła chwilowa cisza. „Grobokop” wiedział że nie zaśnie prędko

***

Jarled siedział jeszcze niedobudzony na swoim posłaniu, gdy usłyszał jakiś krzyk. W pierwszej chwili nie poznał tego głosu, jednak po chwili jego oczom ukazała się zjawa, którą widział zeszłej nocy. Przypomniały mu się słowa które wywrzaskiwała do wędrowców "Popamiętacie mnie! Ja wam jeszcze pokażę!!!". Wtedy "grobokop" zobaczył kij w dłoni ducha. Już sięgał po swój sejmitar z zamiarem rzucenia się na zjawę gdy nagle ona rzuciła swoją prowizoryczną bronią w Solmyra. Jarled zdziwił się że to wszystko co zrobiła. Nagle usłyszał głos Yarkissa.
~Znowu ktoś będzie rozmawiał ze zjawą?~ Pomyślał "grobokop" ~Ja się do tego mieszać nie będę. ~
Postanowił więc że dobrze by było jak najszybciej oddalić się od tego miejsca, zaczął więc zbierać wszystkie swoje rzeczy i postanowił że zje coś na szybko. Gdy Jarled pakował swoje rzeczy do torby, Yarkiss odezwał się do drużyny
- Poczekacie na mnie chyba? A może ktoś ze mną się przejdzie? -
Jarled wybałuszył oczy na łowcę. Dziwił się jak można rozmawiać ze zjawą, jak można oferować jej pomoc, ale Yarkiss zdecydował się by iść samotnie z duchem.
~ Ja nie mam zamiaru nigdzie iść ~ pomyślał syn grabarza, coś w jego mózgu mu jednak mówiło że nie powinien zostawiać towarzysza samego z duchem . Jarled postanowił więc, że jeżeli z Yarkissem wyruszą nie więcej niż dwie osoby, on uda się z nim, jednak gdyby łowca miał mieć zapewnione towarzystwo, Jarled poszuka jakiegoś pożywienia, starając nie oddalać się od obozowiska.
 
D.A.J jest offline