Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2012, 14:11   #69
Delta
 
Delta's Avatar
 
Reputacja: 1 Delta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znany
Gdy od strony wioski poniósł się szczęki mieczy i krzyki jej mieszkańców, Thane nie spał już od dłuższego czasu. W zakonie wstawanie przed świtem było na porządku dziennym, a on spędził tam zdecydowaną większość swojego życia. Niełatwo było porzucić stare przyzwyczajenia i organizm Thane'a sam budził się do życia wraz ze wschodzących słońcem. Dlatego też, gdy pierwsze jego promienie zaczęły przesączać się przez szczeliny pomiędzy deskami szopy, zakonnik już nie spał, a jedynie wpatrywał się w obelkowany sufit pomieszczenia, rozmyślając. Muzyka ścierających się mieczy była niespodziewaną kakofonią dźwięków w porannej ciszy.
Mężczyzna zmarszczył brwi i podniósł się z siana. Zanim zdążył ostrzec swoich towarzyszy, żeby nie próbowali pochopnie stracić życia w swej ciekawości, oni już zaczęli wybiegać na zewnątrz szopy, zbrojąc się i chwytając swój oręż. A przynajmniej ci, którzy o nim pamiętali. Zakonnik wyszedł na świeże powietrze jako ostatni, mrużąc oczy przed jasnym słońcem.
Odgłosy walki dobiegały z wioski. Thane powiódł spojrzeniem po linii budynków, ale nie dostrzegł dymu ani krążących kruków. Jeżeli wioskę zaatakowali bandyci, zrobili to niedawno. A to znaczyło, że oni tym bardziej powinni się stąd wynieść jak najszybciej, żeby nie kusić losu. Już jednego Wybrańca stracili w wyniku walki, a zakonnik nie chciał stracić kolejnych przed końcem ich misji. Niestety jego szarżujący przyjaciele wcale nie ułatwiali mu tego zadania, rzucając się w ogień walki bez większego zastanowienia.

Thane westchnął cicho i wrócił do środka szopy. Wziął swoją torbę lekarską i przerzucił ją przez ramię. Teraz nie było dla niego zajęcia w wiosce, ale po walce z pewnością będzie jej miał aż po łokcie, dlatego nie spieszył się zbytnio. Otrzepał szatę z pojedynczych nitek siana, po czym wrócił na zewnątrz. W stronę wioski ruszył dopiero wtedy, gdy odgłosy bitwy zaczęły przycichać, mając nadzieję na odnalezienie swoich towarzyszy.
 
__________________
"I would say that was the cavalry, but I've never seen a line of horses crash into the battle field from outer space before."
Delta jest offline