Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2012, 21:10   #124
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
W pierwszej chwili nie bolało aż tak strasznie. Poczuła tylko uderzenie, które wytrąciło jej kluczyk z ręki. Krzyknęła bardziej ze strachu bojąc się, co teraz się może stać z resztą przyjaciół. Gdzieś za nią coś głośno huknęło o podłogę. Zawiodła swoich przyjaciół i samą siebie. Bała się, że wilczur rozszarpie teraz ją i Melę i może też chłopaków. Jeśli nie uda jej się dosięgnąć kluczyka... Szarpnęła się i wtedy po raz pierwszy zabolało tak naprawdę. Nawet nie mogła krzyknąć. Zacisnęła tylko zęby z całej siły, aż szczęki jej zdrętwiały. I wtedy wtrącił się Piotruś. Nie widziała dobrze jak, ale odpędził bestię i chwycił kluczyk. Jej kluczyk! Nie zdążyła zareagować. Pies rzucił się na niego i na podłodze chatki wybuchła straszna kotłowanina. Wszystko działo się tak szybko, a Justynce zrobiło się nagle tak jakoś dziwnie lekko. Równie szybko jednak na powrót zapanował spokój. Słyszała tylko zasapane oddechy chłopaków. Piotrek uśmiechał się i podał jej klucz. Ona też odruchowo rozciągnęła usta w uśmiechu i wyciągnęła rączkę zaciskając w niej odzyskany klucz. Coś gorącego popłynęło jej wzdłuż przedramienia i poleciało z ugiętego łokcia na podłogę. Dotknęła drugą dłonią by zobaczyć co to jest. Jasne, krew... Przecież Pusiek ją ugryzł... Myśli zaczęły przelewać się jej coraz bardziej leniwie przez głowę. To nic... najważniejsze, że już wszystko w porządku. Zacisnęła palce poniżej łokcia. Chyba ktoś coś mówił, ale głosy docierały do niej zniekształcone dziwacznie, jakby dochodziły ze studni, albo jakiegoś tunelu. Zupełnie nie rozumiała o co chodzi. Musiała odpocząć. Usiąść... obojętnie gdzie. Nogi miała jak z waty, a przed oczyma latały jej czarne i czerwone płatki. Ręka okropnie bolała i szczypała. Justynka westchnęła głęboko i usiadła... Albo tylko jej się tak wydawało...
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)
Lilith jest offline