Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2012, 21:46   #9
Rhaimer
 
Rhaimer's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwu
Hamada jak zwykle obserwował. Będąc w Organ drugi tydzień, zdążył zapoznać się z topografią tego małego miasteczka oraz wybadać do kogo ewentualnie można zwrócić się o pomoc.
Ten dzień zaczął się jak każdy inny na tej wyspie. Nic się tu nie działo, prócz codziennych dostaw świeżego towaru. Jedyne, co ożywiało to miejsce, to handel. Wraz z nowymi pasażerami, do portu wkraczały nowe, ludzkie historie. Kiyoshige uwielbiał ich słuchać, choć monolog starca przestawał już być nawet zabawny.
Brunet siedział przy swoim stoliku z rozchełstaną koszulą, obserwując krzątającą się po przybytku piegowatą kelnerkę. Co rusz posyłał jej enigmatyczne spojrzenie, tym samym wprawiając ją w zakłopotanie. Delikatnie sączył swojego drinka, gdy z wody wyszedł... rybolud. Rzadki to widok w tych stronach. Zgodnie z jego wiedzą, prócz załogi niejakiego Arlonga, na East Blue nie było żadnego, znanego przedstawiciela tej rasy.
Szermierza zastanowił fakt, iż nieznajomy od tak sobie wychodzi z wody. Powinien być przynajmniej sprawdzony przez straż portową, tak jak każdy kapitan wpływający do przystani.
Chcąc zacząć realizować swoje osobiste cele, młodzieniec postanowił, że czas działać. Przekręcił głowę w stronę starca i po raz pierwszy wyszedł z inicjatywą rozmowy:

- Opowiada Pan niesamowicie pasjonujące historie - stwierdził beznamiętnie. - Wygląda na to, że wie Pan co nie co o życiu, słyszy Pan najświeższe doniesienia, zwłaszcza pochodzące z Organ. Czy kiedykolwiek na tej wyspie powstała piracka załoga? - spytał pełen zaciekawienia.

Słuchanie o pirackich opowieści zmuszony był odłożyć na potem, bo zainteresowała go grupa kroczących Marines. Nie tak rozumiał sprawiedliwość i przedstawicieli prawa. Kroczyli z dumą, jakby byli wyżej postawieni od zwykłych mieszkańców tej wyspy. To oni mieli służyć społeczeństwu, a nie społeczeństwo im. Od początku skupiony był na postaci ryboluda, bo widzieć przedstawiciela tej rasy to rzadkość. Dlatego też Kiyoshige wzburzył się, gdy zobaczył jak miejscowa ludność traktuje istotę, której światem jest głównie woda. Przeprosił starca, po czym gwałtownie wstał i podbiegł do grupki gapiów zebranych w porcie. Złapał za ramię człowieka, który rzucił ogryzkiem, po czym spojrzał mu prosto w twarz i beznamiętnie zapytał:

- Pozwól, że zaspokoję swoją ciekawość. Co przeszkadza Ci w tym ryboludzie? - nie zważał na innych, ani na przebywających w pobliżu Marines.
 
Rhaimer jest offline