Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2012, 10:40   #17
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Reinhard z uznaniem spojrzał na starania Viraelela i Marathira. Przynajmniej oni wiedzieli, że najpierw trzeba zająć się końmi, potem bronią a na koniec sobą. Elfy zupełnie inaczej przystępowały do koni, niż giermek był przyuczony, toteż spoglądał ciekawie na ich pracę i dopytywał o szczegóły. Jako najsłuszniej zbudowany z nich trzech wziął na siebie przytrzymywanie kopyt podczas sprawdzania, czy kamyki i inne nieczystości nie dostały się pod podkowy.

Kiedy konie były oporządzone, a elfy zaczęły rozmawiać między sobą, postanowił zająć się czymś innym. Z trudem przychodziło mu zmienić przyzwyczajenia - w drużynie ojca, a potem wuja, każdy wiedział, czym ma się zająć podczas każdego etapu podróżowania. Reinhard zajmował się końmi i oczekiwał, że gdy skończy, drewno będzie zebrane a woda naniesiona, przedpole oczyszczone z krzaków i wyznaczone zostanie miejsce załatwiania swoich potrzeb, dowódca zaś ustali warty. To było trudne zadanie do osiągnięcia z indywidualistami i mieszczuchami. Póki co, Michael udał się na rekonesans, a Eckhardt poszedł poszukać wody. Należało więc nanieść drewna i rozpalić ogień.

Reinhard zwrócił się do Ullego:
-Pomożesz mi nanieść chrustu na ognisko?
Po czym poprosił Viraelela:
-Ma na imię Chretien - wskazał swego wierzchowca - czasem bywa kapryśny, ale generalnie ma swoje lata i ceni spokój. Mógłbyś na niego zerknąć, jak pójdę po opał?
Czekał na odpowiedź obu mężczyzn.
 
Reinhard jest offline