Mimo okropnej chęci położenia się do snu Endridil z wielkim wysiłkiem przeszedł jeden raz w okół karczmy, jak na łowcę przystało sprawdzając teren. Nic nie znajdując otworzył drzwi do karczmy i usłyszał znajome już skrzypnięcie.
Ciepłe powietrze buchnęło mu w twarz. Ruszył w stronę baru chcąc po raz ostatni (przynajmniej w tym dniu) napić się tutejszego wina. |