Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2012, 13:55   #126
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Tomek nie szukał już dłużej resztek Ciemności. Może się rozpłynęła w blasku świecy, może schowała pod szafę? W razie czego zorganizują więcej światła i wypłoszą z chaty Welmy najmniejszy nawet skrawek cienia. Teraz były ważniejsze sprawy - trzeba było definitywnie rozprawić się z oszalałą chyba Melcią. Tak, jak Piotrek rozprawił się z jej wściekłym kundlem.
Zostawiając na później sprawę Justynki i jej ręki chłopak doskoczył do Melci i wyrwał jej z rąk kluczyk.
Złapał ją za ręce i pchnął w kąt, jak najdalej od nich wszystkich.
- Zamknij się! - wykonał kluczykiem odpowiedni gest, wskazując na usta dziewczynki. - Rusz się, a zamknę cię na stałe! - zagroził.
- A teraz posłuchaj mnie uważnie, głupia dziewucho - powiedział, powoli cedząc słowa. Był taki zły, że mógłby zrobić bachorowi krzywdę. - Wpuściłaś do środka opanowanego przez Ciemność Puśka. Co gorsza, wraz z nim przywlokłaś tutaj, do jedynego naszego schronienia, samą Ciemność. Przez ciebie ten głupi kundel ugryzł Justynkę, a ty na dodatek zamknęłaś ranę, zamiast pozwolić Welmie na oczyszczenie jej. Jak na razie jesteś gorsza, niż Zła Królowa i wyrządzasz nam więcej szkód, niż ona i jej sojusznicy. Naprawdę nie wiem, czemu jeszcze cię nie wyrzuciłem za drzwi, w objęcia Ciemności. Chyba jesteś jej sprzymierzeńcem, skoro robisz wszystko, by to ona zwyciężyła.
- Ani waż się stąd ruszyć
- zagroził.
Odwrócił się do Welmy.
- Pani Welmo, może mi pani pomóc? - Uklęknął przy Justynce, która w międzyczasie zrobiła się blada jak ściana. - W naszym świecie, gdy kogoś ugryzie pies, to dajemy specjalne zastrzyki przeciwko wściekliźnie. Ale nie wiem, co trzeba zrobić tutaj. Nie wiem, czy ten pies nie zaraził czymś Justynki.
Rzucił pełne złości spojrzenie w stronę Melci.
- Piotrek, pilnuj jej, proszę. - Wskazał głową obiekt swej niechęci.
 
Kerm jest offline