Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2012, 16:53   #15
Fielus
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Poczujcie się wybawieni, wszyscy razem i każdy z osobna.
Na marynarza proszącego o dokumenty Colette i Luvena skinął ręką jego któryś kolega i obaj pobiegli rozpędzać tłuszczę, która dość agresywnie zachowywała się wobec ryboluda. Na szczęście ani on, ani też Kiyoshige nie zostali ranni, ani też aresztowani.
Tymczasem zaszokowani gadaniną Yokko marynarze jakimś dziwnym trafem nie oponowali, gdy ten wycofywał się tyłem, cały czas ich zachwalając. Już po chwili był bezpieczny wraz z P-chanem tuż obok ogródka barowego w którym siedzieli Keigar i sierżant marines.
Keigar dostał swoją wodę, przy okazji też udało mu się zasunąć gazetę ze stolika przed chwilą opuszczonego przez jakiegoś krzepkiego, tłustego dokera - słowem, żyć nie umierać, dopóki nie poprosi o rachunek. Tak czy inaczej, może też sobie nasz zielonowłosy posłuchać wywodów jednego z marines siedzących przy sierżancie o wyższości produkcji miejscowej nad wyrobami importowanymi, którą to dyskusją żołnierze zajęli się z braku zajęcia.
Najgorzej zdecydowanie ma się Vincent, ponieważ zanim zdążył wskoczyć na pokład swojej łódki, marynarze już tam byli i odbijali od brzegu, by odstawić stateczek do przystani gdzie spoczywały statki zarekwirowane z róznych względów. Widocznie bardzo rozgniewało panów stróżów prawa, że nikt nie zostawił na statku strażnika, ani nie raczył zaczekać na kontrolę dla możności okazania dokumentów. Tak czy inaczej, podsumowując:

Luven i Colette: Jesteście bezpieczni przed kontrolą, przynajmniej chwilowo. Marynarze przestali się wami interesować.
Yokko: Twoja paplanina cię ocaliła, a zdezorientowani marynarze stracili cię z oczu w tłumie.
Kiyoshige i Francis: Tłum został rozpędzony, a was chwilowo zostawiono w spokoju, ale może za jakiś czas ktoś wróci, by odebrać od was zeznania, więc dobrze by było nie rzucać się w oczy przez chwilę.
Keigar: Nikt cię nie niepokoi, ale bliskość marynarzy może okazać się zgubna, jeśli okaże się, że nie masz w kieszeniach ani złamanego beri.
Vincent: Zostałeś "na lodzie" w porcie, bez łódki, ale za to z zapasami. Może uda ci się wybłagać u sierżanta w barze jakieś ustępstwa, rzecz jasna jeśli posiadasz na swój statek odpowiednie dokumenty i inne tego typu druczki.

__________________________________________________ _______________________


Teraz tak jak napisałem w docu: macie dwa dni na swobodne dyskusje i zaznajamianie się. Mój kolejny post prawdopodobnie w niedzielę.
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline