Knut przed końcem dnia miał jeszcze kilka pytań do kapitana (lub ewentualnie do szeregowych strażników, jeśli przełożony nie udzieli odpowiedzi):
- Jaka będzie jego funkcja jutro? Czy będzie wypełniał konkretne rozkazy? Sam komuś rozkazywał? Czy działał na zasadzie niezależnego konsultanta?
- Jaki jest plan uroczystości i przewidziane zabezpieczenia?
- Czy są jakieś obawy co do bezpieczeństwa elektorki, czy ochrona jest rutynowa?
- Co wybuchło w trakcie zamieszania na placu?
- I na koniec - co to za skarb, o którym ciągle słyszy?
Tyle rzeczy działo się wokół Knuta. Ważnych rzeczy, ważkich spraw i obowiązków. Każdy z nich chciałby wypełnić: odzyskać skrzynkę, zapewnić bezpieczeństwo elektorce, uchronić Alberta od skazania. Więc lojalność do pracodawcy, do Ojczyzny, czy przyjaciela? Ile srok potrafisz złapać za ogon, Szłomniku?