Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2012, 01:04   #329
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- Ta, wynieść się z tej zarośniętej i śmierdzącej dżungli. - stwierdził krzywiąc się kiedy w końcu mógł wstać. Nie można było jednak do końca stwierdzić, czy krzywi się na propozycję Keeshe, czy przez dosłownie popsutą atmosferę. Zaraz potem podszedł do miejsca w którym Szaman odprawiał rytuały na czaszkach. Nie przeszkodził mu jednak, tylko pozwolił w skupieniu kontynuować. O dziwo Szaman nie był wyraźnie zielony. Widocznie w swojej karierze miał do czynienia z gorszymi zapachami. Albo też zapalił jakieś jeszcze inne ziółka na znieczulenie. Nie zmienia to jednak faktu, że robił to co miał robić.
Szaima także. Jemu jednak może nie poszło dokładnie tak jak zamierzał. Szczególnie z organizatorami wyścigu gdyż planował przyłożyć chociaż jednemu i wyłudzić nieco złota z budżetu, jednak mimo wszystko miał już wszystko czego potrzebował. Przyszedł więc czas na opuszczenie tej wioski oraz na przejście do kolejnego etapu jego planu. Wpierw jednak trzeba było coś zrobić z tubylcami. Nie byli już potrzebni, jednak kiedyś jeszcze mogli okazać się przydatni, więc nie wypadało zostawić ich tak na pastwę tej bomby biologicznej jaka spadła nieopodal.
- Pakować manatki i wynosimy się z tond! - rozkazał jeszcze trzymającym się na nogach ludziom. Ci zadowoleni z decyzji zaczęli pakować swoje rzeczy i cucić pozostałych, aby oni także szykowali się do podróży. Oczyszczenie terenu było bardziej ryzykowne, gdyż liczyłoby się to pewnie ze stratami w ludziach. Tak samo jak zostanie na miejscu. Drow także zaczął się pakować. Poszedł do jaskini po dużą torbę i wrócił do Szamana. Wsadził do niej już zabezpieczone pudła z czaszkami. Zostawił ją jednak przy pentagramie i wrócił do jaskini. Wyszedł mając na sobie płaszcz oraz plecak. Widać było wyraźnie, że nie będzie czekał na to kiedy jego poddani będą gotowi do drogi, tylko zamierza wyruszyć wcześniej. Rozejrzał się tylko po zbierających się z trudem ludziach.
- Dalej, ruszać sie! Chyba nie chcecie zgnić na tym zadupiu?! - pogonił ociągających się. Bardziej jednak możliwe, że czuli się na tyle źle, że byli wstanie tylko wlec się smętnie.
- Jak Szaman skończy z czaszkami, to da wam coś na te cholerne mdłości i ruszać się, ruszać. - dopiero po usłyszeniu tego poddani Szaimy przyśpieszyli jeszcze bardziej. Dirith nie był do końca pewien czamu, jednak grunt, że zadziałało. Fakt, że mikstury sporządzone przez duchowego przywódcę wioski smakowały okropnie, jednak działały więc nie było się czego bać.
Rozejrzał się jeszcze raz zatrzymując wzrok na ostatnim więźniu. Podszedł więc do pala i poszedł za plecy orka. Wyjął sztylet i rozciął jego więzy. Ledwo stojący strażnicy byli lekko zdziwieni, jednak Szaima skinieniem głowy kazał im pomóc w przeniesieniu wioski. Samemu nie powiedział jednak nic, tylko schował sztylet i wrócił do miejsca w którym leżała torba z czaszkami aby przypilnować Szamana oraz doglądać przygotowań do opuszczenia tego miejsca.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline