Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2012, 14:27   #40
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Przed Mieszkaniem Fuchsa

Z tej dwójki większą swobodę zachowywała Joan. Wyglądała bardzo naturalnie , w tym momencie mogłaby oszukać każdego. Uśmiechała się lekko przytulając do Roberta, co wcale nie pomagało drugiemu z agentów. Dziewczyna mogła zauważyć, że pod maską pokerzysty był zdenerwowany. Wyraźnie czymś się martwił i mogło to stanowić pewien problem. Chociaż jeżeli Rosjanie wezmą go za ... niedoświadczonego w tych sprawach, to zdenerwowanie mogło być pomocne.

Dość szybko zostali zauważeni, ale dwójka cywilów znajdujących się na zewnątrz zdawała się nie zwracać na nich zbyt dużej uwagi. Przelotne spojrzenia i znudzone miny, wiele mówiły o ich zadaniu.

Znaleźli się już na tyle blisko domu, że dało się usłyszeć urwane krzyki.

- ... Nie ! .... Porąbało! ... Świnie! .... Nie tak! ... - ten głos z pewnością należał do jednego z ich podejrzanych. Chyba toczył jakąś zajadłą tyradę, gdy po chwili ciszy dobiegł ich drugi podniesiony głos, z wyraźnym wschodnim akcentem

- ... Słuchać ! ... Uważaj ! ... - po chwili dało się słyszeć trzask zamykanego okna. Najwidoczniej ktoś ze znajdujących się w mieszkaniu, postanowił spuścić kurtynę milczenia, na całe to zdarzenia.

Dwójce szpiegów nie pozostało nic innego, jak wejść do środka domu. Zrobili krok w stronę, bramy, ale wtedy jeden z cywilów zagrodził im drogę.

Amerykanie przyjrzeli się mu. Był wysoki i masywny. Patrząc na jego twarz ... cóż spotykając takiego w ciemnej alejce, chyba lepiej było przejść na drugą stronę.

-Przejścia nie ma - powiedział dość dobrze po Niemiecku i dla podkreślenia swoich słów wyciągnął z kieszeni płaszcza, w który był ubrany legitymację w czerwonej obwolucie ...



Nie otworzył jej, nie był nawet do tego przyzwyczajony. Jednakże przez sekundę wzrok dwójki Amerykanów padł na pasie z pistoletem automatycznym, który mógł być tylko słynną rosyjską Tetetką ...

-Pokażcie mi jakieś dokumenty - dodał po chwili, gdy legitymacje ponownie leżała bezpieczna na dnie kieszeni. Tymczasem jego kolega oparł ręce na swoich biodrach. Ruch był dość swobodny, ale dla osób, które przeszły szkolenie, oznaczał także, że Rosjanin miał łatwiejszy dostęp do swojej broni bocznej ... atmosfera zrobiła się zdecydowanie napięta

Okolice mieszkania Zimmera

Gdzieś szczekał obudzony pies. Po chwili jego ujadanie, zdenerwowały kolejnych czworonogów. Powoli w całej okolicy robił się prawdziwy zgiełk. Gdzieniegdzie zapalały się światła. Właściciele zapewne próbowali uspokoić swoich pupilów. Ścigający mieli nadzieję, że 15 lat życia w Tysiącletniej Rzeszy, a teraz doświadczenia związane z okupacją Rosyjską, będą wystarczające, aby strzały nie budziły zbyt wielkiego zainteresowania.

Oczywiście zawsze istnieli ciekawscy, życzliwy czy po prostu współpracownicy służby bezpieczeństwa, którzy woleli sprawdzić co się dzieje, ale przeciętny mieszkaniec ... przeciętny Berlińczyk, powinien zamknąć drzwi na kolejny zamek i jedynie nerwowo zaglądać za kurtyny. Czasami lepiej było się nie interesować ... ludzie znikali za mniejsze przewinienia.

Jednak dwójka agentów przejmowała się czymś innym. Gonili sprawcę, człowieka który zabił ich towarzysza. Z pewnością był to mężczyzna. Średniej budowy ciała, średniego wzrostu, o krótkich czarnych włosach. Z pewnością nie wyróżniałby się za bardzo z tłumów. Był za to szybki, wysportowany, powoli wyrabiał sobie przewagę nad ścigającymi.

Joshua starał się biec ze wszystkich sił, jednocześnie próbując wyjąć pistolet, ale przy tej prędkości, nie było to najłatwiejsze zadanie. Jeżeli zahaczyłby o coś, mógłby wylądować na ziemi ... a tego nie chcieli ...

Za nim biegła Lilly, która zdążyła otrząsnąć się z wydarzenia, którego była świadkiem. Na jej czarnym ubraniu można było dostrzec plamę krwi ... krwi młodego Amerykanina, który pozostał w progu domu ...

Uciekający brał kolejny zakręt, jednocześnie zaś podniósł wyżej prawą dłoń. Blackwood z daleka rozpoznał trzymany w niej przedmiot. Pistolet! Zwolnił robiąc unik, a wystrzał odłupał kawałek betonu z najbliższego budynku.

Chociaż odległość była spora, były żołnierz rozpoznał model pistoletu. Dźwięk przez niego wydawany słyszał przez wiele lat. Mógł to być tylko Colt model 1911 ... przepisowy pistolet Amerykańskiej armii ... bardzo popularny ...



Zabójca wbiegł w kolejną alejkę ... posyłając w stronę agentów, dwie kolejne kule. Obie były niecelne, ale z tego co mógł ocenić Blackwood, ich przeznaczeniem, nie było trafienie ... miały ich nastraszyć i spowolnić, dając mężczyźnie możliwość ucieczki ... w ich głowach kotłowało się teraz wiele myśli ... co robić? Co robić?
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline