Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2012, 13:14   #29
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Przez podróż Eckhardt o dziwo... milczał ... znów gapił się na kamienie, spał, jadł i tak w kółko. Nie zaznajomił się z żadnym z członków kompanii. Ci sami, którzy go irytowali samą obecnością nadal go denerwowali w ten sam sposób. Górnik w dodatku dostrzegł, że ten cały Michael wziął może dziwnie wyglądającego Nathandera na ubocze. Pewnie dostał kazanie, że to jak wygląda kara za grzechy... chuj mu do tego jak wygląda. Niech na swoją parszywą mordę zobaczy...

Burza, barykada, zasadzka. Phi... przeżył zasadzkę szczuroludków w kopalni i wyszedł z podziemi cały to teraz nie wyjdzie. Nienawidził takich istot. Po prostu go obrzydzały. Może nie aż tak jak te dwa ciołki w kompani, ale podobnie. Bycie po części zwierzęciem, a po części człowiekiem... macki zamiast rąk... bardzo niepraktyczne.
Na tyłach w końcu pojawił się jakiś godny przeciwnik. Niech się słabeusze co się uczą machać bronią zmagają z tymi na przedzie. Eckhardt ruszył z kilofem złapanym dwurącz na największego.
- Chodź bestyjko - szepnął.
W tym momencie elfia strzała przeleciała obok niego. Co ten długouch robi? Nie może stanąć w uczciwej walce tylko na dystans musi wysyłać te swoje patyczki? Phi...
Górnik ruszył na chyba dowódce. Po drodze już sobie wyobrażał co zrobi z ciałem tego, którego pokona. Przecież to właśnie przez takie zwierzaki jego przyjaciele zginęli. Teraz on będzie mścił swoich towarzyszy.

Gdyby ktoś stanął przed Eckhardtem w czasie jego szarży mógłby zauważyć szaleńczy błysk w jego oczach. Górnik cały czas gadał do siebie. Cały czas chciał usłyszeć jak kości mutantów pękają.
 
Aeshadiv jest offline