Każdy to postrzega inaczej. Jeden zaakceptuje to z miejsca, inny będzie wręcz wyczekiwał czegoś nowego, a z kolei ja po prostu będę kręcił nosem za każdym razem jak usłyszę o nowym systemie. Przy okazji wielu podręczników i dodatków nachodziła mnie myśl że są robione na siłę, zaś informacje w nich serwowane rozbija się na czynniki pierwsze żeby jak najwięcej produktów z tego powstało i to w głównej mierze mam na myśli.
Co do Errat to wiem że są za darmo, nie zarzucałem im że wydają je za kasę. W innym kontekście to powiedziałem.
Nie doszedłem do edycji 4 bo wydałem za dużo kasy na edycję 3 i edycję 3.5, a nagle okazało się że przestają je wspierać i po prostu za przeproszeniem wypiąłem się na nowe produkty od nich.
Czemu miałbym mieć to za złe? Nie wiem. Ale po prostu w jakimś stopniu mam :P Może przez to właśnie że nie mogłem dalej rozwijać tego w co juz zainwestowałem tyle kasy? Może z innych powodów.
Koniec końców, według mnie te systemy pokazują się w zbyt krótkich odstępach czasu co pozwala mi sądzić ze to jedynie nakręcanie maszynki do zysku (wiem, zbyt błyskotliwe spostrzeżenie to to nie jest, bo w końcu o to przecież chodzi w biznesie) ale jeśli mam być szczery to po zbieraniu opinii przez tyle lat wśród graczy i po przeprowadzaniu zamkniętych testów już dawno mogliby opracować system w miarę dopasowany dla każdego zamiast wydawać nowe edycje co jakiś czas.
A może po prostu sam fakt tego że chcąc być na bieżąco z D&D cały czas trzeba wydawać fortunę na podręczniki. Wcale nie zdziwiłbym sie jakby przemawiał przeze mnie po prostu hejt w tej kwestii, ale nic na to nie poradzę bo tak to jest jak inwestujesz w coś czas i pieniądze tylko po to by za chwilę wynosić to do piwnicy i robić miejsce na nowe podręczniki.
Myślę że wykazałbym się większą wyrozumiałością do tego całego zabiegu, gdyby chociaż te wypuszczane co chwilę dodatki były jakoś bardziej treściwe. A nie, tak jak wyżej wspomniałem rozbijane na czynniki pierwsze i sprzedawane każdy jako osobny podręcznik.
__________________ ... |