Ja lubię dedeki i choć raczej nie kupię nowych podręczników (głównie z tego względu, że bardzo rzadko grywam na żywo w tej chwili) to nie bardzo rozumiem oburzanie się na to, że wydawca chce zarobić.
Ktoś po to pracuje, żeby mieć z tego zyska, prawda? A to, że dedeki są popularne temu tylko sprzyja. Wiadomo, że zdarzają się pomysły gorsze i gorsze dodatki.
Zgadzam się z
Qumim, że nikt nie zmusza do kupowania dodatkowych podręczników, czy nowej wersji systemu. W sumie wystarczą ci tylko dwa podstawowe podręczniki, a na upartego i jeden i też się możesz świetnie bawić na swoich sesjach. To, że będziesz musiał wszystko ponad podstawowe informacje wymyślić sam, jest w takim wypadku oczywiste. Nie którzy nie chcą, albo nie potrafią wymyślać bogatych światów, czy intryg i stąd zapotrzebowanie na takie produkty (patrz też np. Neuroshima)
Krytykowanie systemu, który jeszcze nie wyszedł jest troszkę dziwne.
Nich oni sobie pracują, testują i zbierają informacje. Wydadzą produkt to my ocenimy, co jest to warte. W tej chwili za wcześnie na to.
Malkontenctwo i krytykowanie wszystkiego w czambuł nawet nie zapoznawszy się z przedmiotem krytyki jest naprawdę mierne.
I na koniec. RPG choć może być (przynajmniej moim zdaniem) rodzajem działalności artystycznej, to tak naprawdę jest zwykłym komercyjnym przedsięwzięciem na którym, ktoś kto wydaje gry chce zarobić i nie ma w tym nic złego. Rynek, czyli my, weryfikuje czy (jak sam się wyraziłeś
Luciferze ) shit zdominuje księgarnie, czy nie. To my kupując dany podręcznik decydujemy (po części oczywiście) w jakim kierunku pójdzie rozwój danego settingu. Prześledź sobie historię dnd, a wtedy zobaczysz jak wiele się zmieniło na przestrzeni lat. A myślę, że nadal znalazłbyś fanatyków, którzy grają w drugiej edycji i będą jej bronić za wszelką cenę.
Czy to oznacza, że to wersja najlepsza z istniejących? Raczej nie