Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2012, 21:04   #267
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
- Pójdę z wami. Ciekawość, zawsze była moją... słabością. Po za tym, może tam być niebezpiecznie. Moje miecze mogą się przydać. - wejrzał na trupy a nastepnie skupił wzrok na krukach - Przynajmniej one zjedzą w spokoju. - rzucił do ogółu mrużąc oczy. Wciąż był zmęczony, a wspinaczka tylko go dobijała, ale póki co czuł się na siłach by iść dalej. Wszak ciekawość go nie opuściła.
~ Kureskie życie... ~ wzdychnął w duchu.
- Wracaj do Isengardu, powiedz, co żeśmy widzieli i przyprowadź więcej ludzi. Spiesz się. - Oficer zwrócił się do jednego z rohirimów, który bez mrugnięcia okiem, odwrócił się na pięcie i odszedł. Skromna grupka ruszyła w głąb jaskini. Człek z Gondoru dość często przypatrywał się mapie, którą trzymał w ręku. Derenhelmowi było to jak najbardziej na rękę, wszak nie miał zamiaru stracić się w tej posępnej jamie.

Marsz śliskimi i wąskimi korytarzami nie należał do przyjemnych. Cały czas, trzeba było uważać by nie skręcić kostki, by się nie pośliznąć, lub nie wpaść na osobę przed sobą. Derenhelm szedł na samym końcu trzymając pochodnię. Podobnie jak jego rodak, zaś oficer tylko ściskał w dłoni mapę. Kiedy któryś już raz z rzędu Mąż studiował rozrysowany pergamin Derenhelm z nudów wejrzał przed siebie. Przez moment zdawało mu się, że dostrzegł jakieś światło przed grupą.
- Tam! - syknął półszeptem do dwójki mężczyzn wskazując palcem kierunek, w którym świeciło światło.
Gondorczyk błyskawicznie skierował swoje spojrzenie w tamtym kierunku i bez namysłu dobył miecza.
- Mamy go! - rzucił półgłosem przez ramię. Rohirimski tropiciel ruszył za nim posłusznie. Derenhelm wziął głęboki wdech, pokręcił głową i również za nimi pobiegł.

Wąski korytarz kończył się przepaścią głęboko w dół. Derenhelm na szczęście biegł na samym końcu i upadek jego towarzyszy niedoli ostrzegłby go. Na szczęście nikt nie spadł. Niestety, droga, która im pozostała była dość... Skromna, jeśli można to tak było nazwać. Wojownik otwarł oczy ze zdziwienia i potrząsnął głową.
~ Żart jakiś? Mam tędy iść?~ warknął w myślach.
- Stój! - krzyknął Gondorczyk, wyrywając Derenhelma z zamysłu. Dopiero teraz dostrzegł na ów skromnej, skalnej półce postać z pochodnią. Miała długie włosy, przez co niezwykle trudno było dopatrzeć się jej twarzy. Odpowiedź osobnika nie zdziwiła Rohirima. To jego głos najbardziej podziałał na wyobraźnię wojaka. Bez problemu rozpoznał w głosie porywczego Cadarna, który ocalił mu życie. Barbarzyńca właśnie chował się w szczelinie w skale, przy której kończyła się wąska półką. Derenhelm ruszył za dwójką mężów, na samym końcu, znając porywczość Cadarna i wiedząc na co stać tego człeka...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline