Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2012, 23:33   #11
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Pogoń nie należała do zbytnio spektakularnych. Człapiący z wolna krasnolud nie nadawał się do pościgów tak więc statycznie i majestatycznie kroczył do przodu. Cierpliwości nie można mu było odmówić, jednak nawet on - żywa góra ostoi i spokoju - zaczął z lekka się niecierpliwić wynikiem owego maratonu, zwłaszcza gdy okulała starowinka, z siwymi włosami niczym śniegi w Smoczych Górach, idąc sobie spokojnie na rynek zostawiła go daleko w tyle. Na szczęście owy łotr co niechybnie miał wiele wspólnego z nietypowym wydarzeniem nie miał zamiaru ostawić Ragnara daleko w tyle i trzymał go w bezpiecznej odległości sześciu metrów. Jakby skurczybyk wiedział, że na więcej nie musi się wysilać. Drażniło to deczko rudobrodego, jednak nic na to poradzić nie mógł.

Gdy tylko człowiek w berecie wszedł w ślepy zaułek, brodacz wiedział, że to koniec pogoni. Zastanawiał się tylko czy łotr wedle swej woli wpadł w pułapkę czy też właśnie ją zastawił. Będąc jednak dzielnym wojownikiem i zbyt wolny by w razie czego uciec, postanowił dumnie wkroczyć i stawić czoła wszelakim niebezpieczeństwom. Odwaga, albo głupota jak to niektórzy zwali, wynagrodziła go tym razem miłą niespodzianką. Ów uciekinier okazał się tajnym agentem jej królewskiej mości i miał nie lichą nowinę dla pełnometalowego. Krasnal odsalutował mu po czym, wciąż podejrzliwie łypiąc na niego, podał swą prawicę odwzajemniając uścisk. Wysłuchał go ze spokojem po czym odrzekł.
- Kiedy jest to spotkanie?
- Pod Szmaragdowym Gryfem, powinniście znać tę gospodę, znajduje się zaraz pod wzgórzem, gdzie sytuuje się pałac. Spotkanie odbywa się na piętrze równo z zapadnięciem zmroku.
- Rozumiem. Nie spoźnię się. Za Koronę! - zasalutował na pożegnanie i odmaszerował w swą stronę.

Biorąc pod uwagę, że jego miejsce pracy zostało tymczasowo odseparowane od reszty świata, nie miał co ze sobą począć. Dodając do tego jego ciekawe życie towarzy... brak życia towarzyskiego, to w sumie brodacz nie miał nic do roboty. Udał się więc od razu to rzeczonej gospody.

Przybytek należał do jednego z najlepszych i najbardziej gustownych lokali w mieście. Nie każdy mógłby sobie pozwolić na wynajem piętra w takiej karczmie, no ale mowa tu o elitarnej gwardii Simbul. Sam zaś Gryf wyglądał bardzo przytulnie. Niezniszczone meble były już wysokim standardem samym w sobie, a marmurowy szynk dodawał szyku.
Krasnolud zamówił piwo i usiadł samotnie przy ławie. W koło ludzie i nie ludzie bawili się nie najgorzej w swym towarzystwie, a najbardziej widać to było po grupie najemników zachowujących się troszeczkę za głośno. Strażnik nie przyszedł jednak szukać kłopotów więc nie interesował się niespokojnymi najmnitami. Zamówił posiłek i kolejne dolewki złotego napoju który z wolna sączył czekał na zachód słońca by udać się na piętro.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline