Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2012, 09:06   #99
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
To był długi poranek. Poranek, który przemienił się w cały dzień. Miejsce było doskonałe do rozmów, więc mogli sobie wiele, bardzo wiele powiedzieć. Po raz pierwszy też od dawna nikt ich nie gonił. To był kolejny argument ku temu, by odpocząć i poświęcić się kontemplacji ich sytuacji.


Ile jednak można było kontemplować czarną, bezdenną dziurę w dupie?


Plan jaki sobie ułożyli był prosty. Jeden już taki mieli. Dostać się do Criche. Banał. Tak przynajmniej zdawało im się jeszcze dwa dni temu. Teraz już nie wydawało im się to takie proste i wymieniali się argumentami za i przeciw rozważając każdy możliwy wariant. Tego co ich spotkało w Criche, po tym co przeszli, przewidzieć nie byli w stanie...



***



Dotarcie do portu rzecznego Criche zajęło im dwa kolejne dni. Tratwa, choć zupełnie nie wyglądała na taką, okazała się mocna i bezpieczna. Aż żal się było z nią rozstawać, ale musieli to uczynić. Rzeka w mieście mogła być pod obserwacją jeśli tylko opowieści o o zarazie w Freyfork była prawdziwa.


Była.


Na rzece stały barki, tratwy i różne łodzie, połączone łańcuchem, na których strażnicy wypatrywali nadpływających jeźdźców apokalipsy. Pomysł, by zejść na brzeg, kiedy tylko ujrzeli wieżyce zamku w Criche, był strzałem w dziesiątkę. Omijając kordon nadbrzeżnymi łozinami bez problemu dostali się do podgrodzia rozlanego na całym nadbrzeżu przez milę niemalże. Przemierzając je wtopili się w gwarną gawiedź, która niczym pszczoły w ulu brzęczała tysiącem głosów. Mijali piętrowe, drewniane domy wśród których znaleźć można było burdele, kaplice, tawerny i siedziby dziesiątków rzemieślników. Nawet i wróżbitów. Na brudnych uliczkach grasowały bandy podrostków mieszając się z zajętymi swoimi sprawami mieszkańcami podgrodzia. Gdzieniegdzie leniwie spacerowali odziani w zieleń swego pana strażnicy miejscy. Nie dostrzegający w przybyłych niczego co wymagało by ich uwagi. Miła odmiana. Tu nawet elf na powrozie nie budził wielkiej sensacji, bo takich było tu więcej. To, że to gra pozorów było ich tajemnicą. Elf nie mówił o tym nikomu. Wcale nie mówił.


Criche wchłonęło ich i okryło płaszczem bezosobowości. Dając okazję do nowego rozdania.


Na Rubieży znane było jednak powiedzenie „lepsze jutro było wczoraj”...





=======================================

KONIEC

=======================================

Z powodu odstępu i zawieszenia zakończyłem. Bo nie wierzę w takie powroty do sesji po 3 tygodniach. Akwus mnie molestuje o kontynuację. Ewentualnych chętnych proszę o kontakt.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline