Biegła ile miała sił, aby jak najdalej od tego stygnącego życia. Teraz jednak o niczym innym nie myślała jak tylko dogonieniu sprawcy. Po pierwsze musiał opowiedzieć za zabójstwo, po drugie skoro był pierwszy, pewnie zdążył znaleźć coś ciekawego w mieszkaniu. Ich misja, jeśli oczywiście go dogonią, może przynieść jakieś rozwiązanie.
Psy ujadały złowieszczo, Lilly miała wrażenie, że zaraz jeden z nich wyskoczy z ogrodzenia i uda się w pogoń za nią. Chyba dla kpiny był to pokaźny owczarek niemiecki, który niemal połamał płot.
Kobiecie udało się wyjąć w czasie biegu pistolet. Nie odważyła się jednak strzelać, bowiem mogła zrobić krzywdę biegnącego tuż przed nią Blackwood’owi. Na dzisiejszy wieczór miała już dość trupów. Ewentualnie na jednego mogła się zgodzić - na tego, którego ścigali.