- Kto... - wyjąkał twardo, dźwięcznie we wściekłości, wstając z podłogi, niemalże w szale, który zawsze powstrzymywał. Lekko otrzepał się, otarł ręce chusteczkami, wyciągniętymi z kieszeni. Popatrzył na włos surowo i wytężył siłę woli, by przypomnieć sobie, kto takie coś mógłby posiadać. Szukał przez chwilę w pamięci, by przypomnieć sobie jakąkolwiek wskazówkę - klucz do tej zagadki. Sięgał w przeszłość i poprzednią noc.
__________________ Soulmates never die... |