Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2012, 13:55   #44
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Pod domem Zimmera

Po raz kolejny można było stwierdzić, że Joan była świetną aktorką. Rosjanin wydawał się skonfudowany. Obrzucał krótkimi spojrzeniami raz to Hartmann, aby natychmiast skupić swoją uwagę na Dennisonie. Przez chwilę wydawało się, że nkwdzista nie wie, co ma ze sobą począć. Szczerość, niepewność i pewna głupota dziewczyny były wszak jasne. Chciał już coś powiedzieć, być może ich przepuścić, ale szkolenie wzięło górę nad impulsem. Skupił się na tym, co było dla niego jasne i wziął od Roberta dokumenty.

Czytał je chwilę jednocześnie porównując twarz Dennisona ze zdjęciem w dokumentach. Chyba szukał w nich jakichkolwiek błędów, czegoś do czego mógłby się przyczepić. Nie było jednak takich i to było zdecydowanie uspokajające. W końcu powoli Rosjanin skinął głową i oddał papier Amerykaninowi.

-No dobrze, ale co państwo tu robią? - zapytał po raz kolejny, tym razem dało się zauważyć, że był bardziej zrelaksowany -I pani dokumenty byłyby również przydatne, jeżeli pani tu mieszka -

Tymczasem drugi z rosyjskich agentów wyraźnie sięgnął do samochodu po notatnik i zaczął przerzucać kolejne strony, wyraźnie czegoś szukając. W pewnym momencie odezwał się po rosyjsku do swojego kolegi

-Jak nazwisko?-

-Dennison przez dwa n. Robert. Pracuje dla GARIOA -

-Więc to szpieg, zastrzel go - odpowiedział drugi z agentów nie przestając szukać czegoś w notatniku, po czym roześmiał się głośno, ze swojego żartu. -Cholerni Amerykańce - w końcu płynnym ruchem zamknął notatnik

-Dobra chłopak tu na pewno nie mieszka, może dziewczynka ... ale jak chcesz, to mogę się skontaktować z bazą -

Rosjanie byli przekonanie, że zatrzymani przesz nich, nie są w stanie zrozumieć ich wymiany zdań. Stojący przed drzwiami wyraźnie się zamyślił, zastanawiając się co teraz powinien zrobić. Rzucił krótkie spojrzenie w stronę drzwi, jakby oczekiwał stamtąd jakieś pomocy czy instrukcji. W końcu ponownie zwrócił się w stronę dwójki pracowników CIA

-To co z pani dokumentami? -

Uliczki Berlina Wschodniego


Wydawało się, że pościg trwa godzinami, ciągnie się. Strzały padały sporadycznie. Odległość, prędkość, uliczki i w końcu pora dnia znacznie utrudniały celowanie z pistoletów, praktycznie uniemożliwiając trafienie. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że pociski wystrzelone do tej pory miały za zadanie odstraszenie przeciwnika ... pokazanie, że zbytnie zbliżenie się może być śmiertelnie niebezpieczne.

Dlatego na razie agenci biegli, oczekując na błąd mordercy. Ten wydawał się być jednak w doskonałej formie. Te kilka minut biegu, nie miały na niego większego wpływu ... a przynajmniej nie na tyle, aby goniący byli wstanie znacząco obniżyć ich stratę. W końcu wszyscy znaleźli się przy szerszej uliczce, akurat w momencie, gdy za zakrętu wyłonił się rosyjski samochód terenowy typu GAZ


Pięcioosobowy patrol żołdaków pędził na pełnej prędkości, ale gdy tylko ich zauważył, zaczął hamować. Trójka żołnierzy siedzących z tyłu, zaczęła zeskakiwać na ulicę, wrzeszcząc przekleństwa i rozkazy. Uciekinier nie zwolnił biegu, starając się zmienić kolejną alejkę.

Za nim jednakże w niej zniknął oddał trzy strzały w stronę kierowcy. Pierwszy rozbił się na szybie, drugi musiał go trafić gdyż tamten krzyknął z bólu ... trzeci pozbawił go życia.

To rozwścieczyło Rosjan. Dwójka żołnierzy otworzyła ogień z pepesz w stronę uciekającego, aby następnie ruszyć w jego stronę, chcąc prawdopodobnie przeciąć mu drogę ucieczki, z uliczki w której właśnie znikał z oczu amerykańskich agentów.

Jednak i pracownicy CIA znaleźli się w nieciekawym położeniu. Z początku zostali zignorowani, lub może nawet niezauważeni, ale pasażer jak tylko sprawdził, że jego towarzysz nie żyje, złapał karabin leżący pomiędzy przednimi siedzeniami i zaczął wypatrywać wroga.



Musiał zauważyć Joushuę, który zatrzymał swój bieg i próbował schować się w uliczce. Nie dał żadnego ostrzeżenie ... strzał z Mosin-Nagant rozbił kawałek betonu tuż przy uchu Blackwooda. Rosjanin zrepetował broń, ale drugi strzał był już całkowicie niecelny, gdyż Amerykanin zdołał się schronić w uliczce ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline