Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2012, 22:58   #13
Avder
 
Avder's Avatar
 
Reputacja: 1 Avder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znany
- Nie ma powodu by się ograniczać. - Stwierdził Kaleb - Powinniśmy się jakoś podzielić na poszczególne planety. Pozostawać w ciągłym kontakcie oraz w razie potzreby i możliwości, podróżować pomiędzy nimi by udzielać sobie potrzebnego wsparcia. Oczywiście to moje skromne zdanie.
- Lady, jakkolwiek planowanie wobec pierwszej niewiadomej, wroga, jest naszym zadaniem, najlepiej zdaje sobie lady sprawę... że druga zmienna wciąż jest niewiadoma. Jako przyszli współpracownicy... - siostra zatoczyła łuk dłonią, gestem wskazując wszystkich podkomendnych Algiry, w tym siebie - ...nie wiemy o sobie nic.
-Wiem, Aurelio i przepraszam, że tak pospieszam sprawę. Nie miłym z mojej strony jednak będzie przedstawiać was sobie, więc macie wolną rękę co do tego. Jak na razie będzie wam musiała wystarczyć moja wiara w umiejętności towarzyszy jako zapewnienie o nich.- Lady Inkwizytor spojrzała na Kapłana Maszyn- Twój plan niestety zakłada, że ktoś uda się w pojedynkę, a tego wolałabym uniknąć. Do tego dochodzi sprawa transportu. “Szczęściara” ma obecnie trzy statki desantowe gotowe do działania, a jeden powinien zostać z kapitanem Belialem. Pamiętaj też kapłanie, że podróżowanie między planetami jest kosztowne i zabiera czas jeżeli chciałbyś korzystać z lokalnych środków transportu.
- Oczywiście zdaję się na wasz osąd, lady. Ale wciąż uważam, że potrzeba pracy solo jest mniej groźna niż możliwość pominięcia czegoś, poza tym wydaje mi się, że Necesitia jest przygotowana na wszelkie rebelie i posiada system chroniący przed infekcją wśród tych którzy mają możliwości by coś na prawdę zniszczyć. Co jak co, ale skoro wciąż ona pozostaje pod naszą juryzdykcją to znaczy, że nie są idiotami i znają się na swojej robocie, a i nie wierzę by nie mieli sposobów na by bronić wszelkich środków ucieczki z planety dośc długo by przybyła odsiecz. Z dużym prawdopodobieństwem mają też zabezpieczenia które zniszczą je, w wypadku gdyby zawiedli. Jeśli nie, to w ciągu kilku dni jestem w stanie takie stworzyć, jeśli będę miał surowce. Po tym można by uznać Necesitię za bezpieczną i skierować mnie na inną planetę.

- Techkapłanie, pragnęłabym zauważyć... odbieracie wrogowi pomysłowość i zdolność myślenia. - siostra zwróciła się bezpośrednio do techkapłana, obserwując go uważnie pod kątem odpowiedzi - Umysł wroga może być niezgłębiony, ale nie oznacza to, że nie istnieje. Necesita nigdy nie będzie bezpieczna, i nie o bezpieczństwo chodzi. Bardziej możnaby się obawiać, cóż... infiltracji.

- Nie należy też odbierać pomysłowości i zdolności myślenia zarówno strażnikom pilnującym ich, jak i projektantom, którzy wiele miesięcy główkowali aby nie dać więźniom możliwości wydostania się. Niezależnie od pomyślunku, imperialni nie popełnią błędu, to więźniowie nie będą mieli nawet okazji by czegoś próbować. Jeśli wierzymy w profesjonalizm strażników należy przyjąć, że nie tzreba się martwić. Jeśli nie wierzymy... trzeba ich jak najszybciej wymienić. Bądźmy szczerzy. W tym zdeprawowanym środowisku NA PEWNO jest conajmniej kilka komórek chaosytów. Regularnie są łapani i traceni przez strażników, ale przyłączają się nowi. Tego się nie uniknie jeśli nie brać pod uwagę ekterminatusa.
- O to chodzi, techkapłanie. Nie mamy podstaw, by wierzyć w profesjonalizm strażników, ani by nie wierzyć. Mamy to zbadać.

- Wydaje mi się, że fakt, że to my tam wciąż rozdajemy karty świadczy o nim. Necesitia nie od dziś jest w podwyższonym ryzyku. A nasze sprawdzenie i tak by się ograniczało, w najlepszym wypadku, do przesłuchania najważniejszych, z pomocą jakiegoś telepaty oraz rozkazania sprawdzić reszty tym którym już ufamy. Do tego wcale nie potrzebujemy dwóch na miejscu.
- Problem jest nieco innej natury... - mówiła spokojnie kobieta, znowu z uprzejmym uśmiechem - “My” nie rozdajemy kart. Nie wiemy nic o informacji na miejscu. Wszelka infiltracja to proces długotrwały i szerzący się jak choroba. Zwłaszcza w przypadku działań stymulowanych przez Wielkiego Nieprzyjaciela, możemy się spodziewać niczego innego jak wyczekiwania na odpowiedni moment. My mamy kontrolę, a to z definicji oddaje inicjatywę wrogowi. Naturą inicjatywy w stabilnej sytuacji jest zaskoczenie, naturą zaskoczenia jest to, że nie możemy go przewidzieć.

Siostra wskazała wyświetlony hologram planety.

- Necesita nigdy nie będzie bezpieczna. Naszym zadaniem jest wykryć działalność wroga na każdy możliwy sposób. Nie zamierzamy iść pomiędzy więźniów, zamierzamy sprawdzić siły stacjonujące na miejscu, czyli gwardię i Arbites. Na każdy dostępny sposób, czyli tak samo, jak byśmy działali na dowolnej innej planecie.

- Więc jaka jest twoja sugestia, siostro? Jak powinniśmy rozdysponować nasze siły? - zapytał, Kaleb zupełnie bez jadu w głosie

- W sposób zgodny z naszymi kompetencjami. W ramach moich kompetencji było wytypowanie Necesity. Jedyne, o co mi chodzi, to nie ignorowanie planety, która w razie zagrożenia wewnątrz będzie strategicznym nabytkiem dla wroga.

- Wykrycie działań Nieprzyjaciela nieraz wymaga lat pracy dziesiątek, jeśli nie setek akolitów. Uważam że jeśli mamy coś osiągnąć powinniśmy się skupić na maksymalnie dwóch planetach na raz, i tak będzie to potwornie trudne zadanie.

- Jak wspomniała siostra, możemy najwyżej prowadzić kontrole i czekać aż coś się stanie. Na każdej z planet wytypowanych przez siostrę ktoś powinien być, aby nie uniemożliwić natychmiastowej reakcji i badania świerzych tropów. Ja się piszę na samotnego strzelca. Kwestia czysto praktyczna, mogę odtworzyć wszystko co odbierają moje zmysły, oraz wysłać to, by pozostali mieli w to wgląd. Dzięki temu, mimo że będę sam, to będziecie mogli przejżeć nagrania i wydać opinię, co nie jest równowarte bezpośredniemu wsparciu, ale jednak wiele lepsze niż praca solo bez takiej możliwości.

- Jeżeli się nie mylę, nagrania może zbierać serwitor, będzie też budził mniej podejrzeń. My zaś mamy więcej narzędzi niż kontrola, jak zgaduję. Mamy możliwości decyzyjne, doświadczenia i analizę. A także pewną siłę, nie tylko bojową, ale przede wszystkim Imperatorskiego majestatu... - siostra przeniosła spojrzenie na żołnierza Piechoty Kosmicznej, wilka Russa.
- Jak się zwiecie, bracie-rycerzu?

Caiden przysluchiwal sie przez chwile wymianie zdan, po czym postanowil sie wtracic
- Pragne zasugerowac ze z osobnikow pokroju tych ktorzy znajduja sie na Necesicie, bardzo ciezko wyciagnac jakiekolwiek wiarygodne informacje, o ile nie zaproponuje im sie jakiejs interesujacej oferty, a i wtedy nie ma sie pewnosci czy informacje sa prawdziwe. Skazancy sa niezwykle hardzi i ciezko ich zlamac, sa oczywiscie pewne metody... Jednak dosc czasochlonne, a zwazajac na powage sytuacji, czas jest bardzo cenny. Zgadzam sie z siostra co do wykorzystania aury syna Imperatora - sklonil sie lekko kolejno siostrze i Wilkowi - Nawet najwieksi degeneraci poczuja respekt przed tak majestatyczna postacia.

-W takim razie, Brat Bjorn powinien ruszyć ze mną. Nie ubliżając jego majestatowi, lokalne siły Arbites mogaą być niechętne, aby pochwycić jednego z więźniów do przesłuchania. Necesitia.- projektor holograficzny pokazywał teraz tylko planetę więzienną -Tak naprawdę jedyny teren, który jest pod władzą Arbiterów i Gwardii to dawna stolica Necesitii. W pozostałych miastach żyją skazańcy. Statki mają zezwolenie na lądowanie tylko w stolicy, a każda próba złamania tej zasady spotyka się z brutalną siłą.

- Siłą brata Bjorna jest jego obecność. Najbardziej byłby przydatny tam, gdzie chcemy, by każdy wiedział o jego obecności... lub gdzie kikt nie kwestionowałby jego boskiego pochodzenia. Simplicita wydaje się adekwatna, pani. - siostra obniżyła z pokorą głowę, ilekroć zwracała się do inkwizytorki po wydnaiu przez nią decyzji. Ilekroć próbowałą dobrać słowa, zawsze brzmiały za bardzo, jak pouczenie, nigdy nie wydawało jej się, by były spóźnioną radą. Jednak spóźnienie było wyłącznie jej winą. A jednak słowa musiały zostać wypowiedziane, inaczej nie wywiązywała się w pełni z zadania.
- Jeżeli chodzi o Necesitę, arbitrze, nie będziemy zadawać się z jeńcami, byłoby to niecelowe. Musimy upewnić się co do lojalności i przygotowania sług Imperatora.

- Uważam że przy tak skromnych środkach powinniśmy się skupić na plantach na których działania przeciwnika mogę w jakiś poważny sposób zaszkodzić Imperium. Zakładając nawet najgorszą możliwość że cała Necesita zostanie opanowana przez kultystów nie miałoby to większego wpływy na przebieg kampanii o ile skazańcy nie otrzymają do dyspozycji okrętów które pozwoliły by im opuścić planetę. Wystarczyło by odciąć im dostawy wszelkich towarów i czekać aż sami pozabijają się w walce o żywność i broń, a następnie po zebraniu większych sił spacyfikować resztki. Co byłoby proste gdyby więźniowie mieli wszczepione podskórne lokalizatory, czy dysponujemy informacjami że taki system istnieje na planecie? Co innego dajmy na to Omnipotencia gdzie przejęcie Tytanów stanowiłoby dla wroga zwycięstwo o ogromnym znaczeniu zarówno dla morale jak i militarnym.

- Między innymi to kwestionujemy. Dyspozycja transportu to armia w sile populacji, rzecz dla wroga nie do przeoczenia. W kwestii tytanów, chciałabym zapytać... - Aurelia zwróciła się ponownie do Caleba - Techkapłanie Delgado, jakie są optymistyczne prognozy dotyczące niezbędnego czasu wydobycia tytanów i przywrócenia im sprawności?


- Z całym szacunkiem Lady Inkwizytor, ale tracimy czas - assassyn do tej pory pozostający dla wszystkich niewidoczny, postanowił wreszcie dać o sobie znać. - Nie stworzono mnie bym doradzał, stworzono mnie bym działał. Iefetus to miejsce, które nie może pozostać poza naszą kontrolą, jeśli chcemy osiągnąć sukces. Ja natomiast jestem jedyną osobą, która może ową kontrolę zapewnić.

Lady Inkwizytor westchnęła i spojrzała na Assassyna.
-Niestety muszę odmówić twojej prośby. Po pierwsze posiadamy tylko jeden statek zdolny do skoku przez Spacznię, jest nim “Szczęściara”. Do tego wolałabym, nie rozdzielać drużyny na przestrzeni dwóch systemów. Flota Imperialna powinna zjawić się w Iefetusie w przeciągu kilku dni i zdołamy nawiązać z nią kontakt astropatyczny.

- Dobra, ostateczna decyzja i tak neleży do lady - stwierdził Kaleb. - Jak mówiłem, moim zdaniem powinniśmy się rozdzielić po planetach wskazanych przez siostrę, nie licząc Necesitii.

- Nasze różnice zdania wynikają wyłącznie z chęci jak najsłuszniejszego przysłużenia się, milady. - pokornie opuściłą głowę siostra, jakby zawstydzona - Posiadamy wycinek wiedzy, który przekazujemy lady dla całości obrazu. Ale niech jedna osoba uzyska moc z jej autorytetu, a podporządkujemy się.
 
__________________
Ave Sanguinus.

Ostatnio edytowane przez Avder : 10-04-2012 o 23:01.
Avder jest offline