Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2012, 19:15   #305
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Cześć członków grupy oddała strzały. Mutant trzymający Dawita padł. Twardy biegnąc pacnął z otwartej ręki nizołka w głowę. Nie po to by zranić ale by zabolało. Maluch wpakował ich w nie lada kabałę. Jeśli mutanci uciekną będą mieli kłopoty... Jednak ludzie mieli szansę ich dogonić, miejmy nadzieję przed kolejną ich grupą.

-Gońcie ile sił w nogach przyjaciele. Nie mogą ujść, bo będziemy mieli poważne tarapaty.

Twardy i Ragnar biegli ile sił w nogach, jednak oczywisty był fakt, że wyprzedzi ich lżej opancerzony Zirnig, już o banitach i strażnikach dróg nie wspominając. Korytarz był jednak wąski i nie dało się gnać za uciekinierami zbitą grupką. Pierwszy biegł Karl. Młody banita był szybki i najlepiej spośród całej tej zbieraniny nadawał się do gonitwy. Tuż zanim biegł Dolf – dowódca Strażników dróg na usługach Von Waltera. Karl trzymał w ręku długi miecz. Dogonienie mutanta okazało się nie tak trudne jak z początku każdy przypuszczał. Banita jednym szybkim cięciem w zgięcie kolana powalił bydlaka, który od razu przewrócił się jak długi. Dolf nie cackał się z osobnikiem i choć mógł go oszczędzić dla samego faktu wypytania stwora, najwidoczniej nie pomyślał o tym na czas i jednym płynnym ruchem dwuręczniaka dobił wstającą bestię, po czym bez chwili wytchnienia pobiegł za oddalającym się Karlem, który wciąż biegł za ostatnim mutantem. Korytarz zakręcał i banita wraz z mutantem na chwilę zniknęli kompanom z oczu. Kiedy grupa minęła zakręt wąski korytarz przerodził się w szeroką na około trzy metry jaskinię. Z zasięgu wzroku pogoni tracił się mutant, który najwidoczniej świetnie poruszał się po śliskim podłożu. Nigdzie jednak nie było widać Karla. Dopiero nieoczekiwana reakcja Strażnika dróg wyjaśniła, co też stało się z młodzikiem. Dolf niespodziewanie skoczył w przód, przeskakując nad niewielką szczeliną w podłożu. Szczelina nie była wielka, łatwa do przeskoczenia, ale z pewnością mógł się w niej zmieścić człowiek...
Dolfowi udało się na szczęście dogonić stwora i cios dwuręczniaka w plecy powalił bestię. Kiedy pozostali dogonili strażnika dróg mutant toczył z ust żółtą maź, prawdopodobnie umierając w cierpieniu. Jaskinia prowadziła jeszcze jakieś trzydzieści metrów w przód przeradzając się po raz kolejny w wąską szczelinę między skałami.

-Ehh kurwa jeden żywy by się przydał na spytki.-Twardy splunął na stwora czekając na resztę grupy.
-Pieruńsko wysoko. Jak poleciał pionowo w dół trup. Ale tu dosyć ciasno może ześlizgnął się do samego dołu. Wtedy ranny będzie ciężko ale pewnie dycha.

Gdy dołączył do nich Dawit i reszta grupy Twardy zimnym głosem powiedział do malca.
-Poprosiłem cię o zwiad do pierwszego wroga. Gdyby nie twoja brawura będąca zwykłą głupotą, zaskoczylibyśmy ich. Mogliśmy cię też zostawić na pastwę losu. Przyszliśmy jednak z odsieczą. Ci dwaj nie mogli ujść, byłoby zbyt dużo problemów. Cenę za twoją głupotę zapłacił młody Karl. Na twoje sumienie to spada.- o tym, że za następny taki numer Twardy go zajebie albo pozwoli na to wrogom nie wspomniał. Pozostawił to do łatwego domysłu niziołka.
 
Icarius jest offline