Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2012, 10:12   #45
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny

Joan z coraz większym ferworem grzebała w torebce.
- Nie mogę ich znaleźć - wydusiła z siebie łamiącym się głosikiem. Sprawiała wrażenie trzpiotki na skraju załamania, jeszcze trochę i wybuchnie płaczem, albo coś gorszego. Brakowało jej jedynie bodźca, mógł być zupełnie niewinny, kobietom w takim stanie niewiele trzeba motywacji. Tylko oczywiście zapomniała, że Robert niełatwo wczuwał się w rolę. W duchu się modliła by powiedział cokolwiek. Wpadła na pomysł, zaczęła wyjmować po kolei z torebki, buteleczkę perfum, chusteczkę, szminkę, szczotkę do włosów, szczoteczkę do butów. Wpakowała to wszystko w ramiona Dennisona. Może to go zaangażuje.
- No, nie mogę ich znaleźć - pozwoliła, by oczy zamgliły jej łzy. Boże, spraw by Dennison coś wymyślił!

Robert czuł się co najmniej nieswojo. Miał siostrę dzięki której przechodził już niejednokrotnie akurat przez tę konkretną scenę, co nie dodawało sytuacji komfortu. Wręcz przeciwnie. Rzucił lekko przepraszające spojrzenie mężczyznom i najbardziej cierpliwym głosem na jaki mógł się zdobyć zaproponował aktorce:
- Kochanie, zawsze mówisz, że leżą pod rękawiczkami. Może... - urwał pod wpływem morderczego spojrzenia agentki.

Joan opuściła torebkę i wściekła zwróciła się do Roberta.
- Ty myślisz, że jestem głupia, prawda? Że nie sprawdziłam pod rękawiczkami? - dźgnęła jego tors wyprostowanym palcem wskazującym i przedrzeźniającym tonem rzuciła - Taki zawsze jesteś pomocny, taki genialny. Ugh - tupnęła nogą i mruknęła pod nosem, pokonana - Zresztą rękawiczek też nie ma… pewnie zostawiłam w barze...

- Joan, spokojnie... - delikatnie, tak by się nic nie potłukło, Robert wsypał kobiece pizdrygałki do wnętrza torebki i zwrócił się do Sowietów - Musiała zostawić dokumenty w barze. Tam nas legitymowali z kolei niemieccy oficerzy. Lepiej po nie szybko wrócić - pokręcił głową z niedowierzaniem przymykając oczy i wyciągnął dłoń po swoje dokumenty.

 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Eyriashka jest offline