Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2012, 13:09   #306
Deliad
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Stało się tak jam się spodziewał. Małe "chodzące utrapienie" niemal doprowadziło do całkowitej klęski przedsięwzięcia.
Od razu ściągnął na siebie wszystkich wrogów, a później jęczał żałośnie w uścisku mutanta.
Mimo to Zirnig ruszył z kopyta do ataku. Zanim jednak dobiegł do pierwszego przeciwnika ten leżał powalony.
Jeden z wrogów starał się uciec zaalarmować pozostałych. Nie zwalniając biegu krasnolud ruszył za nim.
Chyżość ludzi okazała się przydatna, jeden z ludzi dopadł mutanta.
Los jednak zawsze jest sprawiedliwy i nie da się go oszukać. Za głupotę jednych muszą zapłacić inni. W szczelinę skalną wpadł młody Karl.
Zirnig nie zamierzał pogodzić się z tym. Towarzyszowi należało udzielić pomocy lub przynajmniej potwierdzić jego śmierć.
Khazad odwiązał przytroczony do plecaka zwój liny. Splunął zieloną flegmą w dłonie i roztarł ją dokładnie. Wrzuciła zwój liny w szczelinę trzymając za jej koniec. Spojrzał ponuro na "szynkę z przodu" i rzekł.
- Ty złazisz na dół! Ino gibko. Przynajmniej tego nie spartol. Jak będzie dychał obwiąż go pod pachami. Jak nie żyje... zabierzemy go w drodze powrotnej.
Przeciągnął linę za plecami i zaparł się silnie patrząc czy któryś z krasnoludów nie będzie go asekurował. Chyba, że wolą żeby Frontham spadł w przepaść.
Hmmm, a może to nie taki głupi pomysł....
 
Deliad jest offline