Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2012, 10:46   #309
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Warto by rzucić w dół pochodnię - zasugerował Gottwin, gdy Dawit wróćił z nicz z wyprawy w głąb ziemi. - Zobaczymy chociaż, jak jest głęboko.
Wszak równie dobrze niziołek mógł mieć do końca szczelina pół metra, jak i kolejnych dwadzieścia.
Jednak Twardy albo nie dosłyszał propozycji, albo też puścił ją mimo uszu, uznając, że skoro nie wyszła z jego ust, nie jest warta rozpatrzenia.

Poganiani wrzaskami Karla ruszyli czym prędzej na poszukiwania zaginionego członka ekipy. Droga była paskudna i chyba tylko Ranaldowi zawdzięczali to, że mutanci nie zrobili tutaj żadnej zasadzki. Albo byli tacy pewni siebie, albo bezmyślni, albo też tak zajęci...
Powód przeraźliwych wrzasków Karla stał się zrozumiały gdy tylko udało im się zejść na sam dół. Gottwin nie dziwił się młodzieńcowi. Sam zapewne też by się darł jak opętany, gdyby jakieś bestie zżerały go żywcem.
I tu skończyła się teoria dowodzenia, a zaczęła się praktyka. Twardy, zamiast wydać rozkazy, ustawić szyki, sam rzucił się do przodu, przeszkadzając innym, na przykład strzelcom...
Gottwin uniósł kuszę, wymierzył i strzelił do mutanta zajmującego się ramieniem leżącego.
 
Kerm jest offline