-Barman! Jeszcze po kufelku dla każdego!
-Za Karla Franza!
-I za jego wspaniałą armię!
Tego deszczowego wieczora w Talabheim , w karczmie "Spieniony Garniec" swój żołd przepijała grupa żołnierzy , trzeba też dodać że jednym z nich był Lothar Mahler. Trzeba też dodać że miał już mocno "w czubie".
-Pójdę o zakład że nikt z was się nie odważy tego zrobić!
-Żżee tso , sze niby ja się nieodwaszem? Pokasz mi to pisde , zara bedzie zbierał zemby z ziemmi!
- Ej! Ale to przecież porucznik!
-Szczym ryj!
*
...Za niesubordynację , złamanie przysięgi wojskowej i podżeganie do zamieszek , szeregowy Mahler zostaje skazany na śmierć przez powieszenie! Wyrok jest prawomocny i nie można się od niego odwoływać.
*
-Witamy szlachetnego pana von Antarę , co pana tutaj sprowadza?
-Szukam ludzi...
-U nas? Tutaj wszyscy skazani na stryczek , albo jeszcze gorzej...
-Wierzę że niektórzy zasługują na drugą szansę. A ludzie skazani na śmierć nie mają zbyt szerokiego wyboru , albo ja , albo "beret". Mam nadzieję że mogę na pana liczyć?
-Nie ma sprawy , przy drobnej opłacie mogę sprezentować panu takiego gagatka...
Stary szlachcic w akompaniamencie strażnika podszedł z ciekawością do celi w której stał młody , zarośnięty mężczyzna. Zmierzył go chłodnym wzrokiem po czym spytał się:
-co przeskrobał?
-Podobno wypalił w zęby jakiemuś wyższemu rangą , potem w samych butach przeprowadził jednoosobowy szturm na ratusz. - wytłumaczył klawisz po czym parsknął śmiechem.
Na zmęczonej wiekiem twarzy podstarzałego rycerza również pojawił się lekki grymas uśmiechu.
-To ci czort!
-Dwie marki i jest pana.
-Nie zamierzam się więc targować, umowa stoi. *
Gdy dotarł do czarciej mogiły było już ciemno , stary szlachcic wezwał go do siebie.
-Teraz służysz mi, i masz wykonywać moje rozkazy. Słuchaj się , a będzie ci wynagrodzone, spróbuj odwalić coś takiego jak poprzednio , a trafisz z powrotem do celi. I masz pod żadnym warunkiem nie tykać alkoholu! Żadnego!
-Tak jest!
-Udaj się do Alberta , on da ci uzbrojenie i pokaże gdzie masz nocleg.
-dziękuje.
Chłopak wyszedł , a stary rycerz wiedział , że powinien dziękować dopiero gdy wróci żywy z wyprawy na którą go wyśle.
*
Wdrożony w oddziały von Antary udał się do miejscowości Ostermak , gdy wchodzili do miasta mijali wielkie truchło niespotykanego stwora , podobno terroryzował miasto i całą okolicę. O miasto stoczyła się również bitwa , która została zwyciężona przez obrońców. Ludzie mówili że ani jedno ani drugie nie udało by się gdyby nie "pogromcy" wynajęci przez von Antarę. Teraz miasto potrzebowało rak do pracy , odbudowy , leczenia rannych. Również Lothar musiał pomagać. Od roboty przy murach wolał pomagać w leczeniu ludzi , moze nie był w tym mistrzem , ale potrafił oczyścić ranę i ją zaszyć - to już sporo.
Minęło kilka dni , i nakazano mu wracać , stawił się przed Czarcią Mogiłą w swoim lekko znoszonym mundurze. Nie był sam , było ich wielu. Również ci których zwano pogromcami bestii. Szykowała się ciężka przeprawa , ale Antara postawił sprawę jasno i trzeba wykonać rozkaz.
Po trzech dniach dotarli do wioski , która wydawała się być wyludniona , po chwili jednak z poszczególnych domów zaczęły wyglądać ludzkie postacie , przy czym jeden z chłopów , prawdopodobnie miejscowy lider wyszedł na przeciw podróżującym. Na lidera to on z całą pewnością nie wyglądał , zamiast zębów w ustach sterczały mu dwa żółtoczarne kołki , zresztą , cała facjata nie wyglądała zbyt ciekawie. Jaka wieś taki lider.
Osobnik ten wskazał jednak stronę w którą udałą się karawana którą mieli eskortować , przyspieszyli wiec marszu i po pewnym czasie faktycznie dostrzegli w oddali dwa wozy przedzierające się przez bród na rzece. Niestety nim zdążyli do nich dotrzeć , z drugiej strony karawana została zaatakowana przez widzianego w Ostermak łowcę czarownic.
Prawdę mówiąc Lothar nie miał nic do powiedzenia po Krasnolud od razu wyrwał się do walki , a za nim wyruszyli pozostali. Na pewno nie będzie się wyłamywał. Gdy usłyszał wystrzały z broni palnej sam wyciągnął rusznicę. Liczył na to że więcej kul zdobędzie z poległych przeciwników , niż ich wystrzeli.