Ten, Który Słucha
Spojrzał na wampirzyce, marszcząc delikatnie brwi po czym odezwał się łagodnie, choć w oczach zagrały mu ogniki gniewu: - wybacz sam nie posiadam daru czucia żmija, lecz wampiry nim właśnie śmierdzą. Wypaczacie dary Gai- lekko przymknął oczy reflektując się że może być nie zrozumiany - obrażacie Matkę Naturę będąc zaprzeczeniem naturalnego cyklu życia i nastającej entropii. Nie wiem, gdzie i kiedy ale oddaliście swój los w ręce oszalałej Siły Śmierci i Zniszczenia zwanej Żmijem- w nagrodę otrzymując długowieczność i wynaturzone dary natury, które zwiecie dyscyplinami...- urwał pochylając głowę ze smutkiem. - nie wiem wszak czy każdy z Was jest zły do szpiku kości - słyszałem o nieśmiertelnych szukających zbawienia od których nasi najpotężniejsi Teurgowie nie czuli aury spaczenia. Dlatego wybacz jeśli Cie uraziłem. po czym dodał szybko: - Duchy nie chcą Twojej szkody...-
Urwał unosząc głowę do góry odsłaniając swoje nagie gardło i rozkładając spokojnie ręce. Wapirzyca zauważyła żyłę tętniącą szaleńczą krwią Lupinów...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |