[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=9Cq_QO_4Cx4[/MEDIA]
Hieronim nie słyszał tego. Nie widział. Na jego oczach mężczyzna ze świńskim łbem zmienił się w kobietę o pełnych biodrach i lekko obwisłych piersiach. Kobieta wysunęła w jego stronę biodra prowokacyjnym, zachęcającym ruchem.
- Nie cudzołóóóż...- spod zwierzęcej maski doszedł lubieżny szept.
To było jak uderzenie tarana. ŁUP i iluzja resztek zdrowego rozsądku pękła jak bańka mydlana. Hirek nie był w stanie poruszyć się, nie był w stanie wydać żadnego dźwięku z zaschłego z przerażenia gardła.
Znowu był małym chłopcem, zamkniętym w ciemności, gdzie jedynymi dźwiękami dochodzącymi do niego z czarnej, oleistej pustki był szaleńczy rytm uderzeń jego własnego serca i popiskiwanie szczurów. Patrzył niewidzącym wzrokiem na festiwal maszkar przewijający się mu przed oczami. To nie była krótka wizja w łazience, tutaj natężenie wrażeń było jak wybuch supernowej. Nawet nie próbował zrozumieć tego wszystkiego, nie był w stanie. Umysł dawkował mu pojedyncze obrazy, jakby wiedząc że za dużo na raz może spowodować że zwariuje. Postać z przyszytą świniotwarzą, machanicznożywy stwór i koszmar ze skrzydłami.
Nagle znowu był sam i nie wiedział co było bardziej przerażające, makabryczne postacie, głosy i słowa czy ta ciemność z dzieciństwa. Tereska osunęła się na ziemię i zapłakała. Gawron coś mówił ale nie słyszał jego słów. On tkwił w pustce, nie mogąc się ruszyć.
Nie cudzołóż. Nie będę już, błagam. Tylko niech to się skończy.
Potwór przeistoczył się, Hirek dawno już zapomniał o krzyku kobiety. Rozmowy z przyjaciółmi, siostra, wszystko zostało za nim jakby ktoś zatrzasnął drzwi tuż przed nosem. Był tylko zwierzęcy strach.
Nie będę...
Odwrócił się na sztywnych nogach i rzucił się do ucieczki. Z gardła wydobył się krzyk. Próbował jeszcze... by oni też... |