Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2012, 21:45   #36
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Ivein westchnął głośno i przejmująco, tak że każdy wyraźnie słyszał, jak bardzo jest niezadowolony.
Jak dla mnie to lepiej się nie mieszać w sprawy bogów... czy też magii. Zostawmy lepiej wszystko tak jak jest, boć a nuż się okaże, że właśnie, rozumiecie, zbezcześciliśmy relikwię jakową? I nawet nie roztrząsajmy tych dziwów z martwymi zaroślami — stwierdził stanowczo i machnął poziomo dłońmi. — Nic dobrego z tego nie będzie. Mówię wam, poczekajmy aż kapłan wyzdrowieje i wtedy spytajmy go, co takiego się zdarzyło na drodze. A jeśli, tfu, tfu, nie wyzdrowieje, to wiecie co? Trzeba będzie zaprosić innego kleryka, żeby przyjrzał się sprawie. Co my mamy tutaj niby poradzić? Za głupi na takie rzeczy jesteśmy.

Łowca zrobił duży łyk mleka, lecz uniósł przy tym palec wskazujący w górę, by zaznaczyć, że jeszcze nie skończył.
Ale — dodał, po czym rękawem wytarł biały ślad dokoła ust — to, że gobliny grasują po okolicy, to zupełnie inna sprawa. Tym się winniśmy przejmować. Wiemy, że jest co najmniej kilku jeźdźców wilków w promieniu paru dni drogi stąd. A ja to widzę tak, że nie może być tylko "kilku jeźdźców". Ci, co nas zaatakowali, to mogli być zwiadowcy i mogę się założyć o złotą koronę, że gdzieś niedaleko jest ich... gniazdo.

Wykonał gest dłonią i spojrzał po innych, oczekując jakiejś odpowiedzi albo może wspomnianych zakładów.
Co więcej, nie wiemy dokładnie, co takiego stało się temu Jagerowi. Było w tym coś niezwykłego, prawda, lecz na pewno możemy powiedzieć tyle, że zagryzł go wilk. Ja wciąż twierdzę, że to jeźdźcy, ale co ja tam wiem. W każdym razie trza uważać na traktach, a jeśli na weselisko ma się zjechać wielu gości, to to może być problem. Myślę, że jutro powinniśmy się przejść po okolicy i poszukać, czy coś się tam nie czai. Nie zaszkodzi być pewnym, że nic nas znienacka nie napadnie w środku zabawy.

Oparłszy brodę na ręce, Ivein pochylił się w stronę Edgara i zmrużył oczy.
Tak sobie myślę... "panie wójcie", że w zwiadzie by nam mogła pomóc ta rudowłosa dzieweczka, co żeśmy ją dzisiaj spotkali. Wydawała się dobrze znać te lasy. Szczerze mówiąc, całą podróż oczu od niej oderwać nie mogłem, taki żem był... zaniepokojony tym, jak żeś ją nazwał "diablicą". Znałem kiedyś paru diabłów — powiedział, kręcąc palcem po stole. — Bardzo nieprzyjemni. Tak sobie myślę, że dobrze będzie, jak jej trochę przypilnuję.
 
Yzurmir jest offline