Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2012, 09:57   #155
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
A jednak okazało się, że gospoda nie jest cicha i spokojna. Ładnych parę godzin trwało doprowadzenie wszystkiego do porządku. A spróbuj tu na dodatek wytłumaczyć karczmarzowi, skąd się wzięły rany, które omal nie doprowadziły do śmierci tak Zebedeusza, jak i Knuta. Jeden i drugi miał szczęście, że wśród mieszkańców wioski był ktoś taki, jak Greta. Z drugiej strony... Logicznie biorąc to właśnie ona powinna stać na czele miejscowych kultystów. Zawsze na miejscu, zawsze pomocna, idealna maska dla kogoś, kto prowadzi interesy niemile widziane przez prawo.
Skrzywił się, skojarzywszy słowo ‘maska’ z nieświętej pamięci Melissandrą, a potem położył się, chcąc złapać choćby kilka chwil snu.

Rano wybrał się ponownie do Grety. Ciekaw był, jak się czuje łowca i czy będzie w stanie dopilnować wszystkiego, co trzeba. A dokładniej - czy jest w stanie wykryć kultystów, którzy (według Detlefa przynajmniej) szykują się z swą akcją akurat na przyjazd Jej Wysokości Elektorki.
Łowca (zdaniem Detlefa) nie nadawał się do walki z demonami, czy nawet do uniżonego witania takiej persony jak Elektorka, ale ambicja nie pozwoliła mu pozostać w łóżku. A może poczucie obowiązku? W każdym razie Kreibich zwlókł się z łoża boleści. Chociaż widać było, że sił mu brak, wraz ze swymi ludźmi pilnował porządku w wiosce.
Sugerując się podpowiedziami Detlefa sprawdził, czy stojące na rynku beczki zawierają wino (a nie na przykład jakąś truciznę czy coś wybuchowego). Posunął się nawet dalej - nakłonił (ponownie za namową Detlefa) latarnika, by ten zapalił pochodnię mającą odpędzać nieumarłych. To (taką nadzieję miał Detlef) powinno wystarczyć, by przepłoszyć trzy demony, które ostatnio grasowały po wiosce i w które wreszcie raczył uwierzyć Kreibich.
A potem pozostało dość czasu by w ramach przygotowań doprowadzić strój do idealnego stanu. W końcu nie wypadało witać elektorki w zakurzonych butach.
 
Kerm jest offline