Kiti nie zastanawiała się długo, nie było czasu! Łódź pomimo jej starań odpłynęła i znikła drużynie z oczu! Kiti zjeżyła się na samą myśl, jak na widok odpływającej łodzi zareaguje Samiec Alfa. I tak był już w cienkim humorze przez te wszystkie trucizny i uciekające magi. Kiti nieśmiało wystawiła nos zza włazu, aby rozeznać się w sytuacji czy aby Dirith nie ciska wokół wszystko co mu w łapska wpadło. Na szczęście udało się coś zdziałać modlitwami do Amanakh i szarpaniem pokręteł. Kiti bała się dotykać czegokolwiek w tej dziwnej maszynowni bo kompletnie nie znała się na tych urządzeniach, dźwigniach i pokrętłach. Chciała pomóc ale bała się że coś zepsuje jeszcze bardziej i Dirith ją zdemoluje! Kiedy jednak łódź zaczęła odpływać wilczyca wpadła w panikę i zaczęła kręcić pokrętłami które po modlitwie zobaczyła w krótkim objawieniu. A właściwie kręciła nimi na oślep, modląc się do wszystkich świętych. „Przecież jak ta łódź odpłynie to jak my ją znajdziemy, jak jak jak!? Ona się zanurzy pod wodą i więcej jej nie zobaczymy!!! Zanim znajdziemy drogę z tego kanału to ona będzie już gdzieś hen hen hen za oceanem!!! Nie możemy dopuścić żeby wypłynęła z podziemnego portu przemytników! Jak wypłynie to w siną dal i tyle ją widzieli!!! Dirith będzie wściekły!!! A co gorsza umrze!!! Nie wiem już co jest gorsze!!! Nie można pozwolić tej łodzi odpłynąć, Almanakh, rusz słońce i ziemię, tsunami, zatrzymaj tę łódź! Na wszystkie Żywe Klątwy, a niech to licho jasne, niech tę łódź dunder świśnie!!!” Kiti dostała napadu paniki. Cel był tak blisko, a tak łatwo się wymykał! „Stać, nie pozwalam!!!!” Zdarzył się cud i woda zaczęła opadać w kanale! Tym samym łódź pływająca w tej wodzie zaczęła dosłownie tracić grunt pod nogami! Kiti podskoczyła z radości. Niebawem łódź utknie na dnie kanału i nigdzie już nie popłynie! Chwała ci Almanach! Kiedy drow rzucił się w pościg, Kiti także próbowała. Dreptała po chodniku nad basenem z obrzydliwą wodą, popiskując do siebie. O nie nie nie! W drugim pomieszczeniu znalazła stary, zniszczony stół. Zaciągnęła go nad brzegi w rzuciła blatem na wodę, wskakując na wewnętrzną stronę. Wolała płynąć na stole niż moczyć w tym nie wiadomo czym pływającym w kanałach. Wiosłując nogą od stołu ostrożnie goniła łódź i Diritha. Skoro to łódź przemytników może mieć działa armatnie albo coś w tym stylu, trzeba uważać!