Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-04-2012, 16:53   #251
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiti;
Kiedy wyszłaś na chodnik wokół basenu łodzi podwodnej [gah] i stanęłaś na widoku przemytników, obaj spojrzeli na ciebie skamienieli, zdumieni. Zachowywałaś się jak zwykłe zaniedbane, schorowane, godne zwierzę, desperacko poszukujące jedzenia akurat w takim miejscu.
- Ty, patrz! Wilk…?!
- Skąd tu wilk?!
- Może po tym ataku demona na powierzchni schował się pod ziemią?
- To pewnie stąd te szczury świrowały! Pewnie się pogryzły…
- Zrób coś!
- He?!
- Może jest wściekły!...
- Nie mam teraz czasu uganiać się za jakimś głupim pchlarzem! Chyba jest sam… E! A kysz! Pójdziesz!
Odgrywając scenkę ukryłaś się za jednym z włazów.
- No co do licha…
- Wlazł tam!
- Dziwnie się na mnie popatrzył… Chyba jest wściekły!
- Chrzanić to, zaraz odpływam, a ten demon najpewniej do jutra zrówna to miejsce z ziemią!
- W sumie racja…
- Wszystko załadowane? No to rusz się i spływamy stąd! Chrzanić wilka! Odpływamy i tyle po nim…
- Dobra, zabezpieczę tylko gródź, poczekaj tu nam nie…
- Po cholerę mam czekać?
- Obserwuj tego wilka! Jakby co to krzyknij, nie chcę, żeby to bydle nagle nam nie wyskoczyło zza węgła! Zawołaj jak wylezie i będzie coś kombinował!
- Dobra, dobra…
Przemytnicy rozdzielili się. Jeden został na chodniku przy łodzi, drugi odszedł w prawo i zniknął wam z oczu, poszedł gdzieś d trzeciego włazu prawdopodobnie do pomieszczenia, skąd obsługiwany był tajny, podziemny port.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 05-04-2012, 03:28   #252
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Po raz kolejny trucizna dawała o sobie znać. Tym razem może Dirith nie stracił przytomności tak jak poprzednio, jednak obserwując przemytników zdawał się być myślami bardzo daleko. Ocknął się dopiero kiedy jeden z przemytników krzyczał coś do drugiego o pilnowaniu wilka. Dopiero wtedy doszło do niego, że Wilczyca ponownie zaczęła pełnić rolę przynęty. Mroczny elf otrząsnął się więc z resztek otępienia i jeszcze raz ocenił sytuację. A najlepiej to ona nie wyglądała. Raz, że łódź już miała odpływać, a dwa, nie było za bardzo jak dorwać człowieka pilnującego właz do pomieszczenia w którym schowała się Kiti. Oznaczało to, że najprawdopodobniej udałoby się człowiekowi wszcząć alarm. A to byłoby najgorsze co może być w tej sytuacji. Chyba, że Drzewo zajęłoby się drugim człowiekiem, który poszedł do pomieszczenia kontrolnego. Gródź jednak była już otwarta. Silversting musiał być już na pokładzie i pewnie w razie kłopotów porzuciłby ludzi którzy jeszcze nie wsiedli do łodzi. Nawet jeśli udałoby się Dirithowi wejść na jej pokład, nie zapewniało to wygranej. Musiałby wtedy walczyć pewnie w ciasnych przejściach, gdzie zapewne szybko zostałby okrążony z dwóch stron, i nie mógłby się wystarczająco sprawnie bronić przez brak miejsca. Co prawda ludzie także nie mieliby dużo miejsca na atak, ale jeśli musiałby bronić się z dwóch stron nie miałby szans. Nawet przemiana w tygrysołaka prawdopodobnie by mu nie pomogła, a pewnie tylko pogorszyłaby sytuację.
Trzeba było więc rozegrać to nieco inaczej. Trzeba było zmusić przemytników do wyjścia z łodzi, gdzie bez najmniejszych problemów mógłby ścinać głowy wszystkim wychodzącym pojedynczo ludziom. Do tego musiał dostać się do mechanizmu sterującego grodzią. Dodatkowo jeszcze nie wszczynając alarmu, więc musiałby to zrobić kiedy obaj przemytnicy już wsiądą na pokład. Inaczej nawet z pomocą Drzewa i Wilczycy nie udałoby się zatrzymać łodzi, która pewnie ruszy w momencie jakiegokolwiek rabanu lub krzyku.
Pozostało więc tylko czekać aż ostatni członkowie załogi wsiądą. Dirith zamierzał jednak ruszyć szybkim krokiem kiedy jeszcze ostatni z nich będzie wsiadać, jeśli byłoby to możliwe. Starał się przy tym być jeszcze cicho, żeby nie zdradzić swojej obecności. Kiedy jednak będzie mógł, ruszy biegiem najszybciej jak będzie w stanie aby dopaść do mechanizmu sterującego grodzią. Kiedy już przy nim będzie, wtedy już tylko wystarczy odczekać na moment kiedy łódź ruszy aby rozpocząć zamykanie grodzi. Dzięki temu prawdopodobnie ciężka płyta uszkodzi tą pływającą konserwę i zaklinuje ją w miejscu. Dzięki temu przemytnicy byliby unieruchomieni na amen. Wtedy wystarczyło już tylko pobiec z powrotem do łodzi i zaczaić się przy włazie, przez który na pewno będą próbowali wyjść i sprawdzić co się stało. Dzięki temu będzie można bez najmniejszych problemów pojedynczo zabijać każdego kto się z niego wyłoni mając całą załogę w bardzo wygodnej pułapce. Dirith jednak nie zamierzał czekać do końca kiedy łódź ruszy. Kiedy tylko wbiegnie do pomieszczenia zamierza użyć infrawizji aby zlokalizować co było dotykane aby zabezpieczyć gródź i być może nawet zlokalizować dźwignię służącą do jej zamykania i otwierania. Jeśli szczęście dopisze, na używanych przed chwilą przełącznikach będą jeszcze ślady ciepła. Wtedy zacznie się nimi bawić aby spróbować rozpocząć zamykanie doku. Nawet jeśłi nie uda mu się przytrzasnąć łodzi, to na pewnie nie będzie mogła wypłynąć i nadal będzie mógł spokojnie wyrzynać załogę dopóki nie dostanie tego czego chce - Silverstinga z odtrutką i księgą z notatkami jego twórcy.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 05-04-2012, 18:25   #253
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti, Drzewo;
- Dalej! – popędzał przemytnik pilnujący wilczycy.
– Już!... – drugi koleś pojawił się i obaj podbiegli do łodzi, zaczęli pakować się do środka.
Wcisnęli się do środka przez właz, który zamknął się za nimi. Wygląda na to, że wszyscy są w łodzi, zapewne mag również! Łódź zaczęła mozolnie się poruszać, odgłos pracujących turbin, woda w kanale zaczęła falować. Łódź, na wpół wynurzona, zaczęła ociężale wypływać. Dirith wyruszył tam, gdzie jeden z przemytników był przed chwilą. Drow wyglądał znów na chorego i lekko się zataczał, ale trzymał się nieźle. Znalazł zamknięty właz. Dłuższą chwilę mocował się z nim, by go odtworzyć. Zdawało się, ze przemytnik zamknąwszy za sobą właz uszkodził do w jakiś sposób, stąd otworzenie go przez wygiętą blachę przy zaworze było bardzo kłopotliwe! W końcu jednak drow dostał się do środka. Nie było za późno, łódź jeszcze nie opuściła portu! Pomieszczenie było wąskie i niewielkie, pełne pokręteł, rur, dźwigni i paneli sterowania, wszystko wysłużone i wyglądające, jakby zaraz miało się rozpaść. Dirith nie do końca wiedział co tak naprawdę robi i które pokrętło do czego służy…



Więc na zasadzie prób i błędów zaczął nimi kręcić/demolować je. Wyglądało jednak na to, ze przemytnicy mieli plan i wizyta jednego z nich przed chwilą miała jeden cel – uszkodzić dźwignię zamykającą gródź, aby łódź nie została uwieziona w kanale, podczas gdy nikt przemytników nie stał na posterunku i nie pilnował jej! Zresztą wynosili się z wyspy, najpewniej na zawsze lub przynajmniej na bardzo długi czas, nie zakładali rychłego powrotu, najwyżej naprawi się po powrocie… Gdyby chcieli wrócić, a nikogo nie zostawili na posterunku, musieli upewnić się, że gródź będzie otwarta kiedy wrócą! Nie było to miłe uczucie, być tak blisko celu i patrzeć, jak łódź wypływa przez cholerną gródź, która nie chciała za Astarotha się zamknąć!



Wydarzyło się jednak coś nieoczekiwanego. Dał się słyszeć głośny zgrzyt, niosący się wokół echem, szum turbin, znów niemiłosierne zgrzyty, huk i szum. Echo niosło tunelami podejrzane, nieprzyjemne odgłosy, jakby tunel któregoś z kanału się zawalił. Powrót meduzy…?! Nie. Kiti the kleryk, ukrywszy się w pomieszczeniu numer dwa, zasypała Almanakh modlitwami i prośbami o wsparcie. Jednocześnie wilk zaczął przestawiać wszelkie znalezione w pomieszczeniu dźwignie i odkręcił wszystkie stare, przedwiecznej jakości korby, które zapominane i zacięte, od lat trwały w przedwiecznych pozycjach [ok., wiem, to zdanie nie ma sensu, ale boli mnie głowa]. Słowem, Kiti uwiesiła się zębami na rączce od korby i [cytat] zrobiła wicie się wiggle wiggle wiggle na boki, balansując ciałem ciężarem ciała zmusić pokrętło to odblokowania się. Kiedy się jej to udało, uwiesiła się na kolejnym pokrętle.

Łódź podwodna opuściła podziemny port. Gródź ani drgnęła. Mogliście tylko obserwować, jak łódź znika w ciemnym, zalanym wodą tunelu. I nagle coś zaczęło się dziać. Te huki, szumy… Zauważyliście, że woda w basenie z którego właśnie wypłynęła łódź zaczęła… odpływać? Poziom wody się obniża! I to całkiem szybko!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 13-04-2012, 19:41   #254
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith zdecydowanie nie był inżynierem. Dlatego jego próby majstrowania nie przyniosły absolutnie żadnego rezultatu. Może poza tym, że się nieco wściekł kiedy w pomieszczeniu kontrolnym pozostały przekręcone wszystkie możliwe pokrętła i przestawione dźwignie które tylko mogły się poruszać. Jeszcze bardziej się wściekł kiedy usłyszał odgłosy walenia się... które niestety nie były spowodowane zawalającą się grodzią i unieruchamiającą łódź. Znając życie i pecha likantropa to był jakiś tunel w kanałach i ta pływająca puszka nadal miała wolną drogę. I znowu Dirith miał wrażenie, że niepotrzebnie próbował załatwić sprawę na skradanego kiedy miałby do doczynienia tylko z dwoma przeciwnikami. Jednak wtedy prawdopodobnie tez by nie wskórał za wiele. Pozostało już teraz tylko patrzeć jak jego cel odpływa.
Na szczęście załączyły się jakieś turbiny. Nie miał pojęcia czy to jego sprawka, czy to nadal część planu ucieczki przemytników, czy to jeszcze dzięki komuś innemu woda w kanale zaczęła się obniżać najprawdopodobniej przez wypompowujące ją turbiny. Obniżała się do tego tak szybko, że puszka zaraz utknie na mieliźnie dając prawdopodobnie ostatnią szansę na dopadnięcie do łodzi. A tym razem tej szansy drow nie zamierzał marnować. Wściekły niepowodzeniem z zamknięciem grodzi przemienił się w tygrysołaka bardzo gwałtownie. Tym razem kości trzasnęły tak mocno, że po grocie poniosło się echo tego trzaśnięcia nawet mimo dość głośnej pracy turbin. Szybko jednak zostało zagłuszone przez bolesny a potem wściekły ryk tygrysa, kiedy ciało likantropa po raz kolejny przystosowywało się do nowej formy. Widać było wyrażnie, że trucizna odciska dodatkowo na elfie coraz większe piętno chociażby przez to, że nie był w stanie ustać podczas zmiany postaci.
Kiedy dobiegła ona końca wystartował z klęczek najszybciej jak było w stanie jego osłabione ciało. Biegł w kierunku kanału którym odpływała łódź. Gdy kończyło się miejsce do rozbiegu wyskoczył najdalej jak potrafił aby przebyć jak największy dystans jak najszybciej zanim będzie musiał za łodzią płynąć. Kiedy wpadł już do wody nie zamierzał próżnować, tylko płynął dalej wpław. Najpierw do ściany, aby płynąć obok niej, czy bardziej odpychać się od niej ostrymi pazurami które bez trudu znajdywały oparcie w jakichkolwiek nierównościach czy też szczelinach kanału. Rozwiązywało to także problem uważania na turbiny łodzi, gdyż w razie czego tygrysołak mógł spróbować uczepić się ściany aby nie zostać wciągniętym w wir i poszatkowanym. Wymagało to jednak nieco siły i zręczności, jednak jego ciało nie było jeszcze na tyle osłabione aby nie podołać temu zadaniu.. a przynajmniej miał taką nadzieje. Kiedy już łódź utknie, lub ją dogoni i będzie mógł próbować wskoczyć na nią wykorzysta tą okazje bez wahania. Zamierza nadal szukając oparcia na ścianie wyskoczyć odbijając się od niej wybić jak najwyżej w kierunku kadłuba tej pływającej konserwy aby tym razem to o niego szukać oparcia pazurami. Jeśli jednak będzie na tyle głatki aby nie było oparcia dla pazurów (co będzie mógł stwierdzić jeszcze podczas szykowania się do skoku), to zamierza uformować Tysiąc Ostrzy w nadziak przytwierdzony do jednej z łap. Nim z kolei zamierza zamachnąć się z całych sił dzierżąc broń oburącz dla zwiększenia siły uderzenia. Wiedział jednak, że szanse na przebicie kadłuba są nikłe. Nie było jednak żadnego innego wyjścia jeśli nie mógłby zaczepić się o niego pazurami. A miał zamia próbować wszystkiego aby tylko dostać się na łódź, choć tak na prawdę tylko próba z ostrym nadziakiem dawała jakieś szanse na chociażby minimalne wgięcie i zaczepienie się aby wykonać kolejne odbicie się, czy to do góry czy to z powrotem do ściany tunelu jeśli jednak nie uda mu się odpowiednio mocno "przyczepić" do kadłuba łodzi.
Kiedy będzie już na jej grzbiecie zamierza rozejrzeć się po niej szybko w poszukiwaniu włazów którymi przemytnicy mogą wychodzić. Jeśli będzie więcej jak jeden, wtedy Dirith może mieć problem. Gdyby jednak okazało się, że wyjście jest tylko jedno, wtedy przemytnicy zostaliby skazani na łaskę bestii, dokładnie tak jak do planował po zaklinowaniu łodzi grodzią.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 16-04-2012, 18:05   #255
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti nie zastanawiała się długo, nie było czasu! Łódź pomimo jej starań odpłynęła i znikła drużynie z oczu! Kiti zjeżyła się na samą myśl, jak na widok odpływającej łodzi zareaguje Samiec Alfa. I tak był już w cienkim humorze przez te wszystkie trucizny i uciekające magi. Kiti nieśmiało wystawiła nos zza włazu, aby rozeznać się w sytuacji czy aby Dirith nie ciska wokół wszystko co mu w łapska wpadło. Na szczęście udało się coś zdziałać modlitwami do Amanakh i szarpaniem pokręteł. Kiti bała się dotykać czegokolwiek w tej dziwnej maszynowni bo kompletnie nie znała się na tych urządzeniach, dźwigniach i pokrętłach. Chciała pomóc ale bała się że coś zepsuje jeszcze bardziej i Dirith ją zdemoluje! Kiedy jednak łódź zaczęła odpływać wilczyca wpadła w panikę i zaczęła kręcić pokrętłami które po modlitwie zobaczyła w krótkim objawieniu. A właściwie kręciła nimi na oślep, modląc się do wszystkich świętych. „Przecież jak ta łódź odpłynie to jak my ją znajdziemy, jak jak jak!? Ona się zanurzy pod wodą i więcej jej nie zobaczymy!!! Zanim znajdziemy drogę z tego kanału to ona będzie już gdzieś hen hen hen za oceanem!!! Nie możemy dopuścić żeby wypłynęła z podziemnego portu przemytników! Jak wypłynie to w siną dal i tyle ją widzieli!!! Dirith będzie wściekły!!! A co gorsza umrze!!! Nie wiem już co jest gorsze!!! Nie można pozwolić tej łodzi odpłynąć, Almanakh, rusz słońce i ziemię, tsunami, zatrzymaj tę łódź! Na wszystkie Żywe Klątwy, a niech to licho jasne, niech tę łódź dunder świśnie!!!” Kiti dostała napadu paniki. Cel był tak blisko, a tak łatwo się wymykał! „Stać, nie pozwalam!!!!” Zdarzył się cud i woda zaczęła opadać w kanale! Tym samym łódź pływająca w tej wodzie zaczęła dosłownie tracić grunt pod nogami! Kiti podskoczyła z radości. Niebawem łódź utknie na dnie kanału i nigdzie już nie popłynie! Chwała ci Almanach! Kiedy drow rzucił się w pościg, Kiti także próbowała. Dreptała po chodniku nad basenem z obrzydliwą wodą, popiskując do siebie. O nie nie nie! W drugim pomieszczeniu znalazła stary, zniszczony stół. Zaciągnęła go nad brzegi w rzuciła blatem na wodę, wskakując na wewnętrzną stronę. Wolała płynąć na stole niż moczyć w tym nie wiadomo czym pływającym w kanałach. Wiosłując nogą od stołu ostrożnie goniła łódź i Diritha. Skoro to łódź przemytników może mieć działa armatnie albo coś w tym stylu, trzeba uważać!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 16-04-2012, 22:17   #256
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
– Co to za dźwięk... ?
– To chyba na zewnątrz!...
– Idioci! – syknął Sylversting.
Nie do wiary! Jakim cudem ten drow nadal żyje?! Dawno już powinien paść i zdechnąć od trucizny! Nie, to nie może być on… Straż, konkurencja…? Macka demonicznej meduzy musiała uszkodzić tunel! Tak, to jest to…!
– To pewnie znowu ta meduza! – jęknął jeden z złogi.
– Nawet wilki przed nią uciekły do tuneli!
– Wilki….? – syknął Silversting.
Jego rozmówca ugryzł się w język.
– Jakie, do cholery, wilki?!
– A nic takiego… Widziałem jednego wilka w tunelu, pogryzł się z twoimi chimerami, tymi szczurami…
Silversting złapał go za szmaty i potrząsnął nim.
– Dlaczego nie powiedziałeś, że widziałeś wilka?! Był biały?!
– T-tak, ale…?! To tylko zbłąkane, chore zwierzę!
– Kretyn!!! – syknął mag. – To ten kleryk!!!! Szybciej, do diabła, jeśli uszkodzą łódź nigdy nie wydostaniemy się z tej przeklętej wyspy!
– Spokojnie, jak niby mieliby nas dogonić…? Nikt nie pływa na tyle szybko, aby dogonić wpław tę łódź!.
Czujniki w maszynowni zaczęły błyskać i piszczeć.
– Co do….?
– Co się dzieje?
– …wynu…rzamy się – wyjąkał zdumiony członek załogi.
– Co?! – tracimy zanurzenie…!
– Kretyni, ktoś otworzył śluzy!!! Poziom wody opada!!! Zróbcie coś, ruszcie tę kupę złomu, płyńcie szybciej!!!
– Nie możemy się bardziej rozpędzić, zahaczymy o ściany tunelu i uszkodzimy kadłub!
– Poziom wody nadal spada!
– Zaczepimy brzuchem o dno!!!
Kiedy nadszedł pierwszy wstrząs, Silversting zaczął kląć jak szewc.
– Banda kretynów!!! Wilk was przechytrzył!!! Błazny!!!
– Zamknij się i sam coś zrób, skoroś taki mądry! – jeden z przemytników nie wytrzymał i doszło do szarpaniny.
Kolejny wstrząs powalił jednak wszystkich na ziemię.
– Utknęliśmy!
– Wyjdź, zobacz co się dzieje!
– Sam wyjdź, a jak tam jest ta meduza?! Zobacz przez peryskop!
– Nie mogę, urwę go o sufit tego cholernego tunelu!
– Chrzanić to wszystko… - jeden z załogi zaczął otwierać właz.
Jednocześnie chwycił za krótki sztylet, na wszelki wypadek.
– Może lepiej nie wychodź…
– A co, chcesz do końca świata siedzieć zamknięty w tej puszcze?! Chyba cię pogięło! Jeśli łódź jest uszkodzona wracam i szukam miejsca na byle najmniejszej łodzi, choćby tratwie, byle z dala od tej przeklętej wyspy…!
Otworzył właz. Zdecydowanie wychodzenie w mrok tunelu jedynie z małą lampką i krótkim sztyletem nie było dobrym pomysłem. W mroku mógł czaić się drowi zabójca, czyhający tylko aż właz się otworzy i ktoś nieostrożny wystawi z niego łeb… Co było dalej nie trzeba chyba opisywać. Trochę wrzasków, krzyków, chrupotu łamanych kości, przedśmiertnego wierzgania nogami…

Dirith;
Udało ci się w końcu dogonić łódź, choć początkowo zdawało się, że nie masz na to szans. Poziom wody zaczął jednak coraz bardziej opadać i łódź zaczęła obijać się o ściany tunelu a za moment także i brzuchem po dnie, aż utknęła na nim zupełnie. Uczepiłeś się łodzi nadziakiem niczym alpinista góry i wystarczyło tylko czekać. Łódź utknęła, jedna z turbin poszorowała o dno i szyba została uszkodzona. Łódź była unieruchomiona. Kiedy otworzył się właz, twoja pierwsza ofiara zabawnie wystawiła głowę z włazu. Nie czekałeś długo i rozprawiłeś się z nią... Usłyszałeś, jak gdzieś we wnętrzu puszki Silversting coś wykrzykuje. Do tego jakieś zaklęcie...! Głośne ujadanie Kiti dało ci do myślenia, ale czy za późno?
[rzut 1k100 plis]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 20-04-2012, 21:29   #257
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith jednak nie był całkowitym pechowcem i udało się dostać na unieruchomioną łódź. Nie trzeba było też długo czekać aż ktoś postanowił wyjrzeć z włazu aby zobaczyć co się stało. Dało się wtedy usłyszeć agresywny warkot, w którym dało się wyczuć nutę zadowolenia. Potem były już tylko ryki tygrysołaka i krzyki człowieka, kiedy Dirith sięgnął łapą po jego głowę. Wbił w jego twarz pazury i wyciągnął go trochę bardziej z dziury dzięki czemu mógł odpowiednio rozprawić się z pierwszym odważnym. A z nim chciał zabawić się popisowo, żeby dać do zrozumienia wszystkim w środku łodzi co ich czeka jeśli nie spełnią jego żądań. Dlatego jeszcze nie rozprawił się zbyt szybko zadając wpierw kilka ciosów w klatkę piersiową pozostawiając na niej głębokie ślady po pazurach. Do tego jeszcze dźgnął go łapiąc tym samym aby drugą łapą móc zrobić mu małą operację plastyczną twarzy. Małą, bo zerwał mu jej tylko połowę, na drugiej zostawił kolejne ślady pazurów a także kłów. Kiedy pacjent wyglądał już odpowiednio, wypuścił go lekko wpychając z powrotem do środka, aby wszyscy na dole mogli się mu dobrze przyjrzeć... oraz dowiedzieć co dokładnie ich czeka. Dzięki temu najprawdopodobniej właśnie załatwione zostanie morale załogi i zamiast niego wzbudzony zostanie strach.
Po odgłosach dochodzących z wnętrza słyszał, że jego taktyka zaczęła działać. Dosłyszał także wykrzykiwane jakieś zaklęcie. Uciszył się więc aby spróbować usłyszeć dokładniej jego formułę. Nie znał ich dużo, jednak para już ich w swoim życiu słyszał i niektóre mniej więcej rozpoznawał. Jednak nie dane mu było wsłuchanie się w słowa maga, gdyż ujadanie Wilczycy zagłuszyło je skutecznie. Rzucił jej więc niezbyt niezbyt przyjazne spojrzenie. Widok jej reakcji jednak nieco go oprzytomniał. Skoro mag rzuca jakieś zaklęcie to znaczy, że najprawdopodobniej ma go na celowniku. Czyli stanie i wsłuchiwanie się w jego słowa było najgorszą rzeczą jaką właśnie mógł robić. Dlatego nagle oprzytomniał i odskoczył od włazu. Następnie zamierzał odskakiwać w różne strony aby nie stać w miejscu i nie dać się trafić. Zamierzał jednak pozostawać w miarę blisko włazu, aby w razie kolejnych odważnych prób wychodzenia z łodzi mógł szybko do niego doskoczyć i rozprawić się z przemytnikami.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 21-04-2012, 14:20   #258
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti usłyszała huk w głębi korytarza i nabrała nowej nadziei. Łódź podwodna musiała uderzyć o ścianę tunelu albo o dno! Długo tak nie ujadą. Wody cały czas ubywało, czy co to było woda czy nie woda, woda ze szlamem albo i sam szlam kanałowy. Najważniejsze że łódź nie miała szans odpłynąć zbyt daleko! Ciężko wiosłowało się stołową nogą ale nie takie rzeczy już wilczyca robiła. Znowu usłyszała huk tym razem głośniejszy, a w końcu zobaczyła w ciemnym tunelu zarys wielkiej konserwy uwięzionej na dnie kanału.

„Nie ucieczesz!”

Dirith już tam zresztą był i okazywał swoją sympatię członkom złogi konserwy, tak jak to drowy potrafią. Silverssting był na wyciagnięcie ręki tyle tylko że schowany w głębi tej konserwy kto wie z jakimi sztuczkami w rękawie. Kiti stwierdziła że jednak beczka z prochem i zapałki to powinien być standardowy ekwipunek każdego kleryka, tak jak słynne hubka i krzesiwo. Czy ktoś w ogóle wie jak wygląda hubka i krzesiwo i jak się tego używa!? Wątpię wątpię wątpię! Ale przydałyby się teraz. Dirithowi nie służyła już ta trucizna i zapach szlamu kanałowego, choć nabrał finezji po zetknięciu z celem. Na następną wyprawę Kiti pakuje beczkę z prochem i zapałki. Tak tak tak! Dopłynęła do celu i co dalej. Nie zastanawiała się nad tym co zrobi kiedy już dopłynie do celu, cały czas zastanawiała się tylko jak uniknąć ataku szału Diritha kiedy mu w końcu odwali. Najlepiej wrzucić coś do łodzi i wykurzyć stamtąd natrętów tylko nie było jak wspomniano beczki z prochem, granatów ani skunksów. Poza włazem nie było jak się dostać do środka.

Miała też pomysł aby podgrzać łódź od zewnątrz i podsmażyć trochę tych w środku ale obłożenie takiej dużej łodzi drewnem i rozpalanie ogniska w mokrym kanale było chyba niewykonalne. Kiti czuła się osamotniona w walce, gdzie się podział dzielny wojak, magini, drugi kleryk, łucznik...!? Razem na pewno wykurzyliby wroga raz dwa! A co Kiti mogła im zrobić, aby wyszli, pobłogosławić ich!?

Wpadła na pomysł że to przecież podziemia przemytników. Musieli coś przemycać! Raczej waty czy cekinów i cukierków ni przemycali, musieli przemycać coś śmiercionośnego! Jeśli to prawda że przemycali dla Silverstinga różne niedobre rzeczy to może nadal w tym magazynie część tego została! Pewnie podczas ucieczki nie mieli czasu ani możliwości zapakowania tego wszystkiego na łódź podwodną! Muszą mieć coś co wybucha, truje albo rozrywa na strzępy łodzie podwodne! Gołymi łapami i zębami Kiti tej łodzi nie załatwi, nawet Dirith nie zdołał jej uszkodzić swoją magiczną bronią więc co ona mogła zrobić!? Zamierzała rzucić na Diritha zaklęcie uleczenia i biegiem zawrócić do magazynu przemytników w poszukiwaniu broni na łódź! Ma nadzieję że drzewo i Dirith wytrzymają do jej powrotu.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 23-04-2012, 19:41   #259
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith;
Nie będzie łatwo wydobyć Silverstinga z jego konserwy. On po prostu nie ma powodów, aby stamtąd wychodzić! Doskonale wie, że wystarczy poczekać jeszcze kilka godzin i będziesz już tylko historią... Dzieli was otwarty właz – nikt nie kwapi się aby próbować go zamknąć gdyż rozprawiłeś się odpowiednio z jednym celem, dając pokaz co dzieje się z ludźmi którzy zbliżą się do owego włazu. Z drugiej strony, nie kwapisz się do odwiedzin we wnętrzu łodzi, gdyż wówczas konserwa stałaby się zapewne twoją trumną. Mag zdecydowanie wie o twojej obecności . I tym razem atakuje jako pierwszy! Nie do końca wiedziałeś, co to było. Po powierzchni łodzi przemknął błysk, jakby strzelił w nią piorun! Pechowo, dotykałeś wówczas powierzchni łodzi a woda w kanale dobrze przewodzi prąd... Trzasnęło i odrzuciło cię w szlam kanału. Straciłeś przytomność, ogłuszony prądem, twoje futro zjeżyło się i naelektryzowało, zaczęło pachnieć spalenizną. Ocknąłeś się w totalnym szoku, z dziwnymi drgawkami, a Kiti pochylała się nad tobą. Po raz kolejny kleryk okazał się dobrym dodatkiem do stada. Wstałeś chwiejnie, na drżących nóżkach. Trucizna dawała o sobie znać, ale błyskawica Sylverstinga też odcisnęła na tobie swoje piętno. Było gorzej z minuty na minutę...

[-20 do rzutów]

Jedno co dobre; zdaje się, że mag popieścił prądem nie tylko ciebie, ale i jednego lub kilku członków swojej załogi! Dało się tym wywnioskować po wrzaskach i okrzykach niedowierzania z wewnątrz łodzi.

Kiti;
Po tym jak Diritha dosłownie grom z ciemnego kanału strzelił, jasnym było iż Silverstng nie zamierza opuszczać swojej metalowej fortecy. Było mu tam całkiem wygodnie i nawet siedząc tam w środku mógł was dosięgnąć! Należało coś z tym zrobić! Na początku pozbierałaś leczniczym zaklęciem Diritha, który podsmażył nieco futro przy zetknięciu z energią elektryczną. Potem miałaś już plan! Zawróciłaś do magazynu nad kanałami. Znałaś już drogę więc tym razem pokonałaś tunele o wiele szybciej. W magazynie było pusto, znaczy żadnej straży ani przemytników. Skrzynie i beczki które tu stały przed godziną, nadal tu są. Zaczęłaś je przeszukiwać, zamieniając się w psa policyjnego. Byłaś wilkiem i doskonały węch bardzo ci pomagał! Nie musiałaś otwierać skrzyni aby ocenić mniej więcej co w niej jest. Tym bardziej, że poszukiwałaś bardzo konkretnych rzeczy, prochu lub ziółek i narkotyków [ostatnia impreza z Dirithem? Hm, byłoby ciekawie…] Jako były elf znałaś się też na ziółkach [ekhym, nie żeby ten tego...] Odnalazłaś wreszcie ciekawą skrzynię i otworzyłaś ją. Dobrze ukryte i zabezpieczone przed wilgocią, w płóciennych woreczkach znajdowały się podejrzane suszki. Napakowałaś ich ile wlezie do zawiniątka. Nie mogłaś znaleźć hubki, krzesiwa ani niczego w tym stylu. Wybiegłaś z magazynu w poszukiwaniu źródła ognia. Po ataku meduzy nie było to zbyt trudne, ludzie opuszczali w panice niektóre domy, zostawiając wszystko. Porzucone ognisko domowe, zabrałaś z paleniska płonąc drewienko i już jest… Z zaopatrzeniem pobiegłaś w drogę powrotną. Zdążyłaś tez zauważyć, jak wkurzona meduza ponownie unosi się ponad zamkiem – wróciła! Ile jeszcze wytrzyma bez swojej obiecanej ofiary, to inna kwestia… Póki co pędzisz z powrotem do Stada.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 24-04-2012, 17:55   #260
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Zastanawiała się jak podziała na Diritha terapia wstrząsowa prądem. Podobno niektórych to uspokaja, powiedzmy, niezrównoważonych. Było jednak bardzo duże prawdopodobieństwo że porażenie prądem nie uspokoi drowiej chimery a wręcz odwrotnie. Nie zdziwiłaby się gdyby Dirith naelektryzował teraz swoje futro do tego stopnia by zaraz posiąść moc Thora i ciskania piorunami z ogona. Na pewno drow nie będzie zadowolony z tej terapii, nie nie nie! Co najwyżej chyba poprawiła mu łączność neuronową aby Dirith mógł się wściekać szybciej niż dotychczas.

Kiti miała nosa do ziółek. Dobrze właściwie że była wilkiem, po raz kolejny doceniła swój węch w tej chwili! Przeszukiwanie tych wszystkich skrzyń pewnie zajęłoby pół dnia, a tak po kilkunastu minutach sytuacja była opanowana. Znalazła to czego poszukiwała, trochę prochu strzelniczego i co ważniejsze „wykurzasz”! Tak, ziółka były wykurzaczem zdolnym niejednego wykurzyć! Elfy stosował y wykurzasz z ziółek aby np. wykurzyć niechciane drowy zagnieżdżające się w leśnych grotach, aby wykurzyć np. niechciane demony spod łóżka czy też dwarfiego kompana wykurzyć z knajpy kiedy nie opuścić dobrowolnie. Wykurzacie sprawdzały się także na różnego rodzaju niechciane wampiry na strychach a także krnąbrne nastolatki zamykające się w swoich pokojach lub łazienkach i rzucające fochy. Nikt nie wytrzymał elfickiego wykurzacza i Silversting też nie wytrzyma!!! Kiti zapakowała zawiniątko. Odpowiednie suszki składniki mieszanki były w stanie powalić trola i amputować nos smokowi, mag nie miał szans!

„Ciekawe czy masz w tej puszce klimatyzację!? Już ja ci pokażę zadzierać ze Stadem!!!”

Ziółek starczyło nawet na dwa zawiniątka wiec podzieliła je na mniejsze. Do każdego dosypała trochę prochu. Z gotowymi zawiniątkami pobiegła z powrotem do kanałów. Znowu ten syf! Dlaczego nie mogli mieć misji na ładnej plaży, w dżungli czy lesie!? Dlaczego znowu skończyła w kanałach!? Kiedy wróciła na miejsce, Dirith dochodził do siebie. Nie, terapia mu nie pomogła! Kolejny mit, mit, mit! Pijawki, upuszczanie krwi i trepanacja czaszki są tak samo przereklamowane jak terapia wstrząsowa prądem! Pora wykurzyć maga z puszki! Kiti ostrożnie wskoczyła na łódź, zjeżona i gotowa na kolejną falę terapii od Silverstinga. Nie miała jednak wyboru, musiała dostać się do włazu i wejść na łódź. Modlitwy dodawały jej otuchy. Po cichu zakradła się do otwartego włazu i przystąpiła do wykurzania, do de-magi-zacji! Podpaliła pierwsze zawiniątko i natychmiast wrzuciła je przez właz do wnętrza łodzi. Natychmiast zrobiła to samo z drugim, zabrała swoją cenną pochodnię i źródło ognia i zeskoczyła z łodzi, wskakując na blat swojej łodzi, przewróconego do góry nogami stołu. Może drewno odizoluje terapie wstrząsową chociaż trochę! Teraz wystarczyło czekać! Podpalone zawiniątko zacznie się potocznie mówić jarać a proch powinien pomóc wykurzaczowi rozprzestrzenić się po wnętrzu konserwy, aby ci w środku nie mogli go tak po prostu podnieść i wyrzucić! Magowie tylko tak mądrze wyglądają, zajarają trochę i już leżą! Z włazu zaczął wydobywać się pachnący zabójczo dymek. Wystarczyło czekać…

„Ciekawe jak przyjemnie rzuca się zaklęcia, dławiąc się i dusząc, z piekącymi i łzawiącymi oczami i mętlikiem w głowie!? – pomyślała złośliwie Kiti. – Zaczepiasz Stado, to teraz zobaczysz!”

Saletra + cukier = Bomba Dymna - YouTube
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172