– Co to za dźwięk... ?
– To chyba na zewnątrz!...
– Idioci! – syknął Sylversting.
Nie do wiary! Jakim cudem ten drow nadal żyje?! Dawno już powinien paść i zdechnąć od trucizny! Nie, to nie może być on… Straż, konkurencja…? Macka demonicznej meduzy musiała uszkodzić tunel! Tak, to jest to…!
– To pewnie znowu ta meduza! – jęknął jeden z złogi.
– Nawet wilki przed nią uciekły do tuneli!
– Wilki….? – syknął Silversting.
Jego rozmówca ugryzł się w język.
– Jakie, do cholery, wilki?!
– A nic takiego… Widziałem jednego wilka w tunelu, pogryzł się z twoimi chimerami, tymi szczurami…
Silversting złapał go za szmaty i potrząsnął nim.
– Dlaczego nie powiedziałeś, że widziałeś wilka?! Był biały?!
– T-tak, ale…?! To tylko zbłąkane, chore zwierzę!
– Kretyn!!! – syknął mag. – To ten kleryk!!!! Szybciej, do diabła, jeśli uszkodzą łódź nigdy nie wydostaniemy się z tej przeklętej wyspy!
– Spokojnie, jak niby mieliby nas dogonić…? Nikt nie pływa na tyle szybko, aby dogonić wpław tę łódź!.
Czujniki w maszynowni zaczęły błyskać i piszczeć.
– Co do….?
– Co się dzieje?
– …wynu…rzamy się – wyjąkał zdumiony członek załogi.
– Co?! – tracimy zanurzenie…!
– Kretyni, ktoś otworzył śluzy!!! Poziom wody opada!!! Zróbcie coś, ruszcie tę kupę złomu, płyńcie szybciej!!!
– Nie możemy się bardziej rozpędzić, zahaczymy o ściany tunelu i uszkodzimy kadłub!
– Poziom wody nadal spada!
– Zaczepimy brzuchem o dno!!!
Kiedy nadszedł pierwszy wstrząs, Silversting zaczął kląć jak szewc.
– Banda kretynów!!! Wilk was przechytrzył!!! Błazny!!!
– Zamknij się i sam coś zrób, skoroś taki mądry! – jeden z przemytników nie wytrzymał i doszło do szarpaniny.
Kolejny wstrząs powalił jednak wszystkich na ziemię.
– Utknęliśmy!
– Wyjdź, zobacz co się dzieje!
– Sam wyjdź, a jak tam jest ta meduza?! Zobacz przez peryskop!
– Nie mogę, urwę go o sufit tego cholernego tunelu!
– Chrzanić to wszystko… - jeden z załogi zaczął otwierać właz.
Jednocześnie chwycił za krótki sztylet, na wszelki wypadek.
– Może lepiej nie wychodź…
– A co, chcesz do końca świata siedzieć zamknięty w tej puszcze?! Chyba cię pogięło! Jeśli łódź jest uszkodzona wracam i szukam miejsca na byle najmniejszej łodzi, choćby tratwie, byle z dala od tej przeklętej wyspy…!
Otworzył właz. Zdecydowanie wychodzenie w mrok tunelu jedynie z małą lampką i krótkim sztyletem nie było dobrym pomysłem. W mroku mógł czaić się drowi zabójca, czyhający tylko aż właz się otworzy i ktoś nieostrożny wystawi z niego łeb… Co było dalej nie trzeba chyba opisywać. Trochę wrzasków, krzyków, chrupotu łamanych kości, przedśmiertnego wierzgania nogami… Dirith;
Udało ci się w końcu dogonić łódź, choć początkowo zdawało się, że nie masz na to szans. Poziom wody zaczął jednak coraz bardziej opadać i łódź zaczęła obijać się o ściany tunelu a za moment także i brzuchem po dnie, aż utknęła na nim zupełnie. Uczepiłeś się łodzi nadziakiem niczym alpinista góry i wystarczyło tylko czekać. Łódź utknęła, jedna z turbin poszorowała o dno i szyba została uszkodzona. Łódź była unieruchomiona. Kiedy otworzył się właz, twoja pierwsza ofiara zabawnie wystawiła głowę z włazu. Nie czekałeś długo i rozprawiłeś się z nią... Usłyszałeś, jak gdzieś we wnętrzu puszki Silversting coś wykrzykuje. Do tego jakieś zaklęcie...! Głośne ujadanie Kiti dało ci do myślenia, ale czy za późno?
[rzut 1k100 plis]
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |