Widok po bitwie sprawiał, że krasnolud miał ochotę siąść i złapać się za głowę. Wszystko nie tak. Karawana prawie zniszczona, wybita. Do tego ten Kacper Jager wyprowadził wszystkich z równowagi zarzucając im spóźnienie się. Na szczęście Leo zajął się nim odpowiednio.
Ranny Mierzwa chyba sam sobie pomógł, więc jeden problem odpadł. Pozostał nadal płonący wóz na środku brodu. Gottri podbiegł do mułów i dwoma cięciami topora uwolnił wierzgające zwierzęta. Gislan w tym czasie postanowił gonić wroga na piechotę. Gottri nic nie powiedział. Za stary był na bieganie. Nie sądził poza tym by młodzik miał szanse jeśli dopadnie celu. - Trzeba usunąć ten wóz. Damy radę go przewrócić? Jak sądzicie? Po dwóch chwycimy za koła i spróbujemy.
Podszedł z jednej strony do przedniego koła i zaparł się. - No dalej pomóżcie mi...
Ostatnio edytowane przez Ulli : 17-04-2012 o 11:09.
Powód: literka
|